Ratownicy protestują. Przedstawiciele szpitala milczą

Pracownicy pogotowia ratunkowego mają dość. Kilka dni temu całkowicie stanął wrocławski SOR przy ul. Fieldorfa we Wrocławiu. Wszystko przez protest ratowników medycznych, którzy domagają się lepszego traktowania i wyższych płac. 

Jak dowiedział się portal mojaolesnica.pl, w czwartek jedna ze stacjonujących w rejonie Oleśnicy karetek była wyłączona z użytku z powodu braków kadrowych. Podobnie było w piątek wieczorem. Oficjalnie ma to związek z absencją chorobową pracowników.

- Pracownicy pogotowia ratunkowego utożsamiają się z trwającym protestem ratowników medycznych. Absencje są spowodowane urlopami zdrowotnymi i chorobowymi i są kwestią indywidualną dla każdego pracownika - przekazał dziennikarzom informator.

Czarnek wybroniony w Sejmie. „Opozycja robi wielkie halo”

Dyrekcja szpitala oraz władze powiatu milczą i nie chcą komentować sprawy. Problem jest jednak poważny. Nie brakuje sprzętu, za to brakuje personelu.

Przypomnijmy, że ratownicy medyczni pod koniec czerwca zorganizowali protesty w największych miastach w Polsce - w tym we Wrocławiu. Domagają się poprawy swojej sytuacji - m.in. bardziej sprawiedliwych warunków finansowych.

Minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o protest ratowników medycznych i wynikające z nich utrudnienia, stwierdził, że "sytuacja jest pod kontrolą". Jednak w przyszłym tygodniu wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ma zorganizować specjalne spotkanie zespołu, który zajmie się tym problemem.

- Zespół ten ma przygotować zmiany w ustawie o ratownictwie medycznym, które będą wychodzić naprzeciw oczekiwaniom tego środowiska i ten dialog będzie w przyszły tygodniu prowadzony - zapowiedział Adam Niedzielski, którego cytuje PAP.

źródło: mojaolesnica.pl