Dolny Śląsk. Stany alarmowe na rzekach. Lokalne podtopienia i alarm przeciwpowodziowy w Kłodzku
Od kilku dni deszcz nie daje za wygraną na Dolnym Śląsku. W efekcie rzeki w kilku miejscowościach przekroczyły stan alarmowy. W Kłodzku konieczne było szykowanie worków z piaskiem. Obowiązuje tam alarm przeciwpowodziowy.
Jeszcze kilka tygodni temu rolnicy mogli narzekać na suszę, a teraz mieszkańcy Dolnego Śląska muszą się mierzyć z kolejnym żywiołem. Obficie padający od kilku dni deszcz sprawił, że podwyższył się poziom rzek. Stany alarmowe zostały przekroczone m.in. na Nysie Kłodzkiej, Białej Lądeckiej, Oławie, Ślęzie i na Nysie Łużyckiej.
Efekt jest taki, że w kilku miejscowościach konieczne było ogłoszenie pogotowia przeciwpowodziowego, a w Kłodzku nawet alarmu przeciwpowodziowego.
Dolny Śląsk. Stany alarmowe na rzekach. Efekt padającego od kilku dni deszczu
Na Nysie Kłodzkiej w Kłodzku stan alarmowy przekroczony był o niemal metr. Woda miejscami wylała już z brzegów rzeki i podtopiła tamtejsze tereny zalewowe i poldery. Dlatego konieczne było pakowanie worków z piaskiem, które mają zabezpieczyć miasto przed żywiołem. Zebrał się też sztab kryzysowy.
W niedzielę sytuacja uległa nieznacznej poprawie. Woda nieco obniżyła swój poziom, ale nadal niebezpiecznie jest w Międzygórzu czy Lądku-Zdroju.
"Woda znów wysoko. Napływa z dopływów. Jeszcze wzrośnie" - poinformował w niedzielny poranek Michał Piszko, burmistrz Kłodzka, choć jeszcze w nocy miał nadzieję na to, że stan zagrożenia minął. Obficie padający przez noc deszcz zmienił sytuację.
Lokalne podtopienia sprawiają, że ogrom pracy mają strażacy. W ostatnich dniach regularnie muszą oni wyjeżdżać do interwencji, by m.in. wypompowywać wodę z zalanych piwnic i domów. W Kłodzku pracownicy straży pożarnej wsparli też akcję zabezpieczania wałów workami z piaskiem.
Dolny Śląsk. Wrocław. Ciągle pada
Wzrost poziomu rzek widoczny jest nawet we Wrocławiu. Odra osiągnęła poziom, jakiego nie odnotowano w ostatnich tygodniach. Tymczasem prognozy nie są najlepsze, zarówno dla Wrocławia, jak i całego Dolnego Śląska - padać przez niemal całą niedzielę aż do poniedziałkowego poranka.
Według prognoz IMGW, we wschodniej części Dolnego Śląska, w okolicach Kłodzka, może spaść nawet do 40 litrów deszczu na metr kwadratowy. To zła wiadomość dla tamtejszych mieszkańców - możliwe są bowiem kolejne podtopienia.
Czytaj także: Wrocław. Powstają nowe przedszkola
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.