Bolesławiec. Niesamowity wyczyn Dolnoślązaków. Przebiegli 314 kilometrów morderczą trasą po szwajcarskich Alpach
Dwóch mieszkańców Dolnego Śląska dotarło do mety Swiss Peak 2020. To ultramaraton dla najbardziej wytrwałych biegaczy. Dystans 314 kilometrów trzeba bowiem pokonać w 135 godzin. Co więcej, trasa wiedzie po wzniesieniach i stokach Alp.
Na starcie Swiss Peak 2020 stanęło niemal 300 zawodników. Do mety dotarło tylko 141. W tym zacnym gronie znaleźli się m.in. Polacy - Marek Szramowiat i Daniel Milewicz.
Dolnoślązacy pokonali trasę biegnącą tzw. “grzebieniem”, a więc po wzniesieniach i stokach szwajcarskiej części Alp. A to wszystko w morderczym reżimie. Podczas ultramaratonu zawodnicy przeznaczają tylko dwie godziny dziennie na regenerację i sen. Na więcej po prostu nie ma czasu.
Bolesławiec. Niesamowity wyczyn Dolnoślązaków. Przebiegli 314 kilometrów morderczą trasą po szwajcarskich Alpach
- Ostatni odcinek ciągnął się już bardzo długo, ale ostatnie 12 kilometrów było ciągłego zbiegu. O dziwo, dostaliśmy wiatr w żagle, zbiegaliśmy i każdy się dziwił, jak to jest, że po tylu kilometrach możemy jeszcze biec. Natomiast to już ciągnęło tak do mety, że były te emocje nie do opisania. Po 113 godzinach byliśmy na mecie - tłumaczy "Radiu Wrocław" Daniel Milewicz.
Milewicz przyznaje, że do startu szykował się kilka miesięcy. Sam Swiss Peak był prawdziwym sprawdzianem ludzkiej wytrzymałości.
- W ciągu całego tygodnia faktycznie spaliśmy osiem godzin. Z tego pół godziny zeszło na spanie gdzieś tam pod skałą na szlaku. To było przed przełęczami. Wydaje mi się, że to było bardzo dobre, taktyczne zagranie, dlatego że wtedy się pobudziliśmy i byliśmy na takiej fajnej świeżości, żeby móc pokonać przełęcze – mówi ultramaratończyk.
W Swiss Peak 2020 wystartowało 296 zawodników. W wyznaczonym czasie do mety dotarło 141. Do ultramaratonu ruszyło 6 Polaków, ukończyło go trzech. W tej trójce znaleźli się dwaj Dolnoślązacy - Milewicz i Szramowiat.