Wrócił zapłacić rachunek. Chwilę później doszło do krwawego zamachu
W sobotnią noc był świadkiem ataku w centrum stolicy Anglii. Tragedię widział tylko dlatego, że cofnął się do restauracji, aby zapłacić rachunek, wtedy do sąsiedniego lokalu wpadli nożownicy, którzy wcześniej taranowali ludzi na London Bridge.
Richard Angell jest dyrektorem lewicowego think tanku Progress. W sobotnią noc był w restauracji tuż obok miejsca ataku na Borough Market. Zapomniał zapłacić rachunku po spotkaniu z przyjaciółmi. Wrócił uregulować płatność i dać napiwek obsłudze. Wtedy uderzyli zamachowcy. W rozmowie z mediami opowiadał, że słyszał strzały i widział ludzi we krwi.
- W restauracji siedzieliśmy najbliżej drzwi. To wydaje się przerażające - podkreśla. - Nagle usłyszeliśmy, że ze względów bezpieczeństwa restauracja zostaje zamknięta. Ludzie zerwali się i zaczęli rzucać w napastników krzesłami i stołami - wspomina Angell.
- Ci ludzie nie powinni wygrać. To najlepsze miasto na świecie. Borough Market to jedno z moich ulubionych miejsc. Nie pozwolę, aby barbarzyńskie akty tchórzliwego człowieka zmieniły to - mówił.
Dodał, że jak tylko restauracja ponownie zostanie otwarta natychmiast zjawi się, aby uregulować rachunek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Atak w Londynie
W sobotę wieczorem zamachowcy najpierw wjechali samochodem w ludzi przebywających na moście London Bridge w centrum miasta, a następnie wysiedli z pojazdu i zaatakowali przechodniów nożami w pobliżu targu Borough Market.
Zginęło 7 osób. 21 z 48 osób rannych w zamachu terrorystycznym jest w stanie krytycznym.
Źródło: BuzzFeed, WP Wiadomości