PublicystykaWróblewski: "Andrzej Duda jest dziś w najlepszej formie od lat. Pytanie, czy kondycji wystarczy do maja 2020" (Opinia)

Wróblewski: "Andrzej Duda jest dziś w najlepszej formie od lat. Pytanie, czy kondycji wystarczy do maja 2020" (Opinia)

Wróblewski: "Andrzej Duda jest dziś w najlepszej formie od lat. Pytanie, czy kondycji wystarczy do maja 2020" (Opinia)
Źródło zdjęć: © East News | PIOTR MOLECKI
Michał Wróblewski
02.09.2019 14:19, aktualizacja: 03.09.2019 10:32

Najlepszym przemówieniem od początku swojego urzędowania Andrzej Duda nieoficjalnie rozpoczął kampanię prezydencką. Wygraną w wyborach 2020 roku ma w kieszeni – twierdzą komentatorzy. Obecna głowa państwa idzie szturmem po reelekcję. Przynajmniej na razie.

Łukasz Mężyk z 300polityki, komentator programu "#Newsroom WP", mówi wprost: – Andrzej Duda nie ma dziś konkurencji.

Na ten moment opinia ta jest właściwie obiektywnym stwierdzeniem faktu.

Prezydent nie ma w tej chwili żadnych konkurentów (być może któryś z nich wyłoni się pod koniec roku), którzy mogliby mu zagrozić w 2020 roku. I, jasne, podobnie twierdzono kilka miesięcy przed wyborami w 2015 r., pisząc o Bronisławie Komorowskim (na czym wielu się "przejechało"), który ostatecznie (i niespodziewanie) poniósł sromotną klęskę. Ale trzeba podkreślić, że prezydenturę jego i Dudy dzieli przepaść, gdy idzie o styl, a przede wszystkim – działanie w kampanijnym trybie. Tu Duda ma wszystko pod kontrolą.

Zobacz także: Publicyści chwalą przemówienie Dudy. „Wygra w I turze. Nie ma konkurencji”

Udowodnił to także – a może przede wszystkim – w dzień obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. To 1 września – na Placu Piłsudskiego, w obecności kilkudziesięciu przywódców najważniejszych państw na świecie – Duda wygłosił swoje najlepsze przemówienie od początku urzędowania.

Jedno zagrożenie

Przyznają to także politycy z przeciwnego bieguna sceny politycznej.

– Tak, zdecydowanie. To było najlepsze wystąpienie Andrzeja Dudy od początku jego prezydenckiej kadencji. W duchu najlepszych tradycji swojego poprzednika, pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Trzeba to docenić – mówi Wirtualnej Polsce poseł Michał Kamiński z UED.

Zobacz także: 1 września. Oponent Dudy przyznaje: to było jego najlepsze przemówienie

Jeszcze dalej idą komentatorzy i dziennikarze.

"Właśnie w niedzielę, w obecności przywódców kilkudziesięciu państw, nasza opowieść o historii XX w. poszła w świat. Została przypomniana w wielu mediach, dotarła do milionów odbiorców (...) Przekaz, który płynął z ważnych wystąpień Franka-Waltera Steinmeiera, Mike’a Pence’a, Andrzeja Dudy i innych polityków, to coś więcej niż rocznicowa laurka - to powtórzenie i rozpropagowanie fundamentów, na których opiera się polska racja stanu" – pisze Michał Szułdrzyński.

A Marcin Wikło przekonuje: "Są takie momenty w życiu polityka, które znaczą więcej niż inne. Pokazują, czy mamy do czynienia z mężem stanu, czy z kimś przeciętnym. 1 września 2019 roku, 80. rocznica wybuchu II Wojny Światowej, to była chwila tryumfu Andrzeja Dudy. Usłyszałem dzisiaj dumnego przywódcę, który w pierwszej kolejności troszczy się o swój Naród, ale widzi coś więcej. Patrzy strategicznie na całą Europę, widzi zagrożenia, trafnie je diagnozuje i od innych przywódców żąda co najmniej zastanowienia się nad tą diagnozą".

Obraz
© East News | PIOTR MOLECKI

Opinie te brzmią być może nieco patetycznie, może nieco przesadnie, ale generalnie odpowiadają dzisiejszej rzeczywistości. 1 września widzieliśmy polityka pewnego siebie, bez kompleksów, dobrze czującego się w swojej roli. Jeśli taką formę obecny prezydent zachowa do maja przyszłego roku, będzie miał ogromne szanse na reelekcję.

Tej zagrozić może – przynajmniej w opinii sympatyków i polityków opozycji – jedynie Donald Tusk.

Jak pisze sympatyzujący z opozycją publicysta Jacek Liberski: "Tusk jest wojownikiem wagi super ciężkiej i z tych dwóch opcji, moim zdaniem, wybierze bliską mu polityczną walkę. Lepiej bowiem stanąć w szranki i nawet przegrać, niż nie stanąć do nich w ogóle. To diametralnie różne sytuacje. Nawet jeśli Tusk przegra te wybory, to będzie to zawsze wolą narodu (zakładając, że wybory będą uczciwe), jeśli zaś nie stanie do boju, spadnie na niego odium polityka, który stchórzył. A to nie leży w naturze szefa Rady Europejskiej".

Tusk nie jest obojętny PiS-owi

Ale dziś były premier nie wzbudza wielkich, politycznych emocji. Jego wywiad dla TVN24 sprzed kilku dni właściwie przeszedł niezauważony. A jedyne, co się z niego przebiło, to poinformowanie, że nie przyjedzie na obchody 1 września do Warszawy. Co wielu uznało za polityczny błąd. – Dla siebie zrobiłby dobrze, gdyby się pojawił. Ale bał się, że jego obecność może sprowokować PiS do popsucia tej rocznicy. Oni dostają na jego widok małpiego rozumu – uważa Michał Kamiński.

W pewnym stopniu zapamiętana została także zapowiedź z wywiadu, że o swojej zawodowej przyszłości szef Rady Europejskiej poinformuje na początku grudnia.

Jaka ona będzie? Wie tylko on sam. Faktem jest, że dziś tylko Tusk jest w stanie realnie zawalczyć z Dudą o "duży pałac". Ale to i tak to ten drugi bije tego pierwszego na głowę w sondażach.

Mimo to w PiS czuć – zdaje się – wciąż lekką niepewność związaną z ewentualnym powrotem Tuska do polskiej polityki. "Wywiad Tuska to widoczna frustracja oraz zbiór insynuacji, kompleksów i konfabulacji. Słowa Tuska, że ‘polskość to nienormalność', dobrze pokazują jego hipokryzję i brak wiarygodności. Politycznie, Tusk jest nagi" – napisała po wywiadzie dla TVN24 była rzecznik PiS Beata Mazurek.

Wpis ten pokazuje, że Tusk nadal nie jest zupełnie obojętny obecnej władzy. Pytanie, czy jest obojętny obecnemu prezydentowi. Duda wciąż pamięta, jak lekceważył go w 2015 roku Komorowski. I pamięta, jak wtedy to się skończyło.

Michał Wróblewski dla WP OPINIE

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także