ŚwiatWpuścił do domu bestię - cudem przeżył

Wpuścił do domu bestię - cudem przeżył

Rich Moyer z Pensylwanii nie przypuszczał, że za psem, którego wpuszczał nad ranem do domu, wbiegnie... niedźwiedź. Przygoda z misiem skończyła się dla Moyera szczęśliwie, jeśli nie liczyć 70 szwów, które musiano mu założyć, opatrując ranę na głowie.

04.10.2011 | aktual.: 04.10.2011 14:18

Moyer nie jest ułomkiem - ma 183 cm wzrostu i waży 136 kilogramów, ale przyznaje, że wtargnięcie niedźwiedzia było "koszmarem". Zmagał się ze zwierzęciem, usiłując nie dopuścić do zaatakowania psa.

Na pomoc Moyerowi rzuciła się jego żona, ale zwierzę przewróciło ją na podłogę. Mężczyzna powiedział dziennikarzom, że wyraźnie poczuł niedźwiedzie pazury, wbijające mu się w skórę na głowie...

Chwilę później miś przerwał atak i wybiegł z domu. Przedstawiciele związku łowieckiego nie wykluczają, że była to niedźwiedzica, która pogoniła za psem, broniąc swych młodych.

Źródło artykułu:PAP
niedźwiedźatakusa
Zobacz także
Komentarze (9)