Trwa ładowanie...
04-03-2016 20:07

"Wprost": Unii pękają szwy

Politykę imigracyjną zastąpił paniczny wyścig - kto szybciej zamknie swoje granice. Państwa na własną rękę zabezpieczają się przed nową falą migracyjną i wszystkie ręka w rękę zdają się topić Grecję. Ostatnią nadzieją, buforem Europy jest dziś Turcja - pisze Jakub Mielnik w nowym numerze tygodnika "Wprost".

"Wprost": Unii pękają szwyŹródło: PAP/EPA, fot: GEORGI LICOVSKI
d4b369u
d4b369u

To nieprzyjazny akt – oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Grecji, odwołując swojego ambasadora z Wiednia. Kiedyś taki gest poprzedzał rozpoczęcie wojny. Teraz całe zamieszanie sprowadza się do ostrej awantury o sposoby walki z nielegalną imigracją do Europy. Grecy poczuli się urażeni tym, że Austriacy zwołali spotkanie ministrów z państw bałkańskich w sprawie obrony granic UE przed imigracją z Azji, ale pominęli w zaproszeniach przedstawiciela Aten. – Nie możemy zaakceptować faktu, że mamy stać się europejskim Libanem, magazynem ludzi – grzmiał grecki minister ds. migracji Ioannis Mouzalas, w pełni świadomy, że jego kraj staje się najnowszą ofiarą kryzysu migracyjnego.

Zasieki i zapory

Dyplomatyczna wojna Aten z Wiedniem to ostatnia z serii awantur o imigrantów, które w ciągu kilku miesięcy doprowadziły do faktycznego rozpadu jedności Unii Europejskiej. Do niedawna cały problem przedstawiano na forum UE jako prosty podział na światłe kraje Europy Zachodniej, solidarnie podchodzące do humanitarnej tragedii uchodźców z Syrii, i zacofaną, ksenofobiczną Europę Środkową, panicznie reagującą na próby wprowadzenia imigrantów do tej części Unii. Symbolem tej strategii stały się zasieki z drutu kolczastego ustawione przez premiera Orbána na granicy węgierskiej i podjęta w ubiegłym tygodniu przez parlament w Budapeszcie decyzja o przeprowadzeniu referendum w sprawie przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu. Jednak obecnie przeciw stosowaniu centralnego rozdzielnika imigrantów, o którego wprowadzenie tak zabiega niemiecka kanclerz, są nie tylko kraje naszego regionu, ale także Francja.

Granice zamykają nie tylko Węgrzy, ale także przyjaźni dotąd dla imigrantów Szwedzi, Duńczycy i Austriacy. Ten ostatni kraj ogłosił właśnie mobilizację rezerwistów w celu ochrony granic i ku oburzeniu Komisji Europejskiej wprowadził limity przyjęć azylantów. Dla tych, którzy podróżują tranzytem do Niemiec, limit wynosi 3200 osób dziennie. Dla ubiegających się o azyl w Austrii limit przyjmowania wniosków to 80 dziennie.

Przeczytaj również: Wałęsa zniszczył swój pomnik

- Europa musiała porzucić swój zamiar przyjęcia nielimitowanej liczby uchodźców – oświadczył szef MSZ Austrii Sebastian Kurz. Wtórowała mu szefowa austriackiego resortu spraw wewnętrznych. – Hamulce będą wprowadzane stopniowo – stwierdziła Johanna Mikl-Leitner, zapowiadając, że Wiedeń jest gotów zamknąć całkowicie granicę – i to z należącą do strefy Schengen Słowenią - jeśli liczba przybyszów lub wniosków przekroczy ustalone limity. Austriacka dyplomacja zadbała także o to, żeby podobne procedury wprowadziły bałkańskie kraje tranzytowe - Serbia i Macedonia.

d4b369u

Ten ostatni kraj już w ubiegłym tygodniu zastosował austriackie procedury na granicy z Grecją, ogłaszając, że wpuszczani będą tylko obywatele Syrii i Iraku, i to pod warunkiem, że posiadają jakieś dokumenty tożsamości. Z danych MSW Niemiec, które są krajem docelowym dla mas imigrantów przedostających się przez Grecję i Bałkany do UE, wynika, że 77 proc. tych, którzy przyjechali nad Ren w styczniu, nie miało żadnych dokumentów.

Zamknięcie granicy macedońskiej wywołało zamieszki wśród imigrantów z Afganistanu i innych krajów. Dobrze dotąd naoliwiona machina transportująca masy lądujących w Grecji imigrantów przez Ateny na przejście graniczne w Idomeni zacięła się, grożąc Grekom zadławieniem się masą ludzi, których nie będzie już mogła wysyłać dalej na północ.

Odcinanie Grecji

Wedle danych Eurostatu od 60 do 70 proc. nowo przybyłych do Europy imigrantów nie kwalifikuje się do uzyskania azylu nawet w najbardziej liberalnie traktujących tę kwestię krajach. Sami tylko Szwedzi zamierzają deportować 80 tys. ludzi. Nawet bezczynni dotąd Francuzi zdecydowali się na likwidację niesławnej „dżungli”, miasteczka namiotowego w Calais, gdzie koczuje ok. 3 tys. nielegalnych imigrantów, próbujących dostać się do Wielkiej Brytanii. Do rozwiązania pozostaje tylko kwestia, dokąd ich odsyłać, bo w Europie nikt ich tak naprawdę nie chce. Na wieść o likwidacji „dżungli” Belgowie wzmocnili kontrolę własnych granic, żeby zapobiec przeniesieniu się koczowiska na swoje terytorium.

Jednym z pomysłów jest propozycja holenderskiego premiera Marka Rutte’a, by nielegalnych przybyszów, którym odmówiono azylu, odsyłać z powrotem do Grecji – pierwszego kraju UE, do którego przybyli. Strategia ta spełnia tzw. kryteria dublińskie, nakładające określone obowiązki na kraje UE, które przyjęły imigrantów jako pierwsze. Tyle że wyegzekwowanie tego prawa może być trudne w sytuacji, gdy same Niemcy, żelazny strażnik zasad Wspólnoty złamały w zeszłym roku postanowienia z Dublina. Poza tym odsyłanie imigrantów do Grecji uniemożliwia także wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który w 2011 r. zakazał takich praktyk ze względu na fatalne warunki panujące w greckich obozach dla uchodźców. Od tego czasu sytuacja niewiele się zmieniła. Mimo to komisarz unijny do spraw migracji Dimitris Awramopulos nakazał Grekom poprawić stan obozów, dając na to Atenom zaledwie trzy miesiące.

d4b369u

Pośpiech jest usprawiedliwiany obawą przed kolejnymi milionami imigrantów z Bliskiego Wschodu szykującymi się do wiosennego marszu na Europę. W Brukseli nie brak jednak głosów, że to celowa strategia. Chodzi o uczynienie z Grecji kozła ofiarnego, jedynego winnego dziurawych unijnych granic. Faktem jest, że Grecja fatalnie wywiązuje się z obowiązków państwa granicznego strefy Schengen. Bez ogłoszenia przez Brukselę, że granice zewnętrzne Wspólnoty nie są należycie chronione, Niemcy, Austria i inne kraje nie będą mogły w majestacie unijnego prawa wprowadzać czasowych kontroli swoich granic.

Zagrożona odcięciem od Schengen Grecja obawia się także, że stanie się gigantycznym obozem koncentracyjnym dla setek tysięcy nieszczęśników, którym uda się przebyć Morze Egejskie, ale utkną na drutach kolczastych rozciągniętych na granicach Bułgarii i Macedonii.

Nadzieja w Turcji

Całą nadzieję na wyjście z beznadziejnej sytuacji Europa pokłada teraz w Turcji. Za kilka dni ma się odbyć imigracyjny szczyt ostatniej szansy. Szanse na sukces są niewielkie, bo Unia chce nie tylko namówić Turcję do zatrzymania fali imigrantów, ale także do zgody na przyjęcie z powrotem tych, którzy nie dostali azylu albo utknęli w Grecji. W zamian Europa oferuje nie tylko pieniądze, ale i obietnicę przyjęcia co roku 250 tys. ludzi w ramach planowej akcji imigracyjnej. Pierwsze reakcje tureckie nie są zachęcające. – Zapomnijcie o tym, to jest niewykonalne, przyjmujemy uchodźców od pięciu lat, to się rozwija jak tsunami, nie sposób się z tym zmierzyć – oświadczył Selim Yenel, ambasador turecki przy UE.

d4b369u

Ankara zdaje sobie sprawę, że Unia ma słabą pozycję negocjacyjną. Plan transportowania 250 tys. ludzi rocznie bezpośrednio z Turcji do Europy wymagałby zorganizowanego europejskiego systemu osiedlania tych ludzi w różnych krajach UE. A z tym, mimo wysiłków dyplomatycznych i otwartych gróźb o obcięciu unijnych funduszy, coraz trudniej. Sprzeciw wywołują nie tylko społeczne, ale także polityczne konsekwencje umowy z Ankarą.

– Europa chce płacić za ochronę granic, jakby nie była w stanie bronić ich sama. To uzależni naszą przyszłość od dobrej woli Turcji – stwierdził w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda” premier Węgier Viktor Orbán.

Mimo to kanclerz Angela Merkel uczepiła się Turcji jak ostatniej nadziei na rozwiązanie kryzysu. Od października Merkel spotkała się z Turkami aż sześć razy. Niemieckie media kpią, że pani kanclerz częściej spotyka się z rządem tureckim niż z własnymi ministrami. I pozostaje tylko mieć nadzieję, że coś z tych rozmów wyniknie, zanim skończą się zimowe sztormy na Morzu Egejskim.

Przeczytaj również: Państwo zbudowane na teczkach

d4b369u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4b369u
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj