PolskawPolityce.pl: ludzie od czarnego PR namawiają do ataków na ministra Ziobrę

wPolityce.pl: ludzie od czarnego PR namawiają do ataków na ministra Ziobrę

Prawicowa prasa przychodzi w sukurs Zbigniewowi Ziobrze, który - jak donosi anonimowy informator "wPolityce.pl" - jest "bezczelnie" atakowany przez potężne lobby. Wszystko przez to, że minister dzielnie walczy z patologiami.

wPolityce.pl: ludzie od czarnego PR namawiają do ataków na ministra Ziobrę
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
Adam Przegaliński

06.04.2017 | aktual.: 06.04.2017 16:51

"Każdy kolejny dzień przynosi nowe medialne ataki na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Co ciekawe, widać wyraźną zmianę narracji w tej nagonce. Ziobro obrywa już nie tylko za walkę z mafiami vatowskimi i reprywatyzacyjnymi, nie tylko za walkę z przestępczością pospolitą i nie tylko za wdrażanie zmian w prokuraturze i sądownictwie" - donosi anonimowy autor portalu, powołując się na "osobę doskonale zorientowaną w warszawskim światku polityki, biznesu i PR".

Ostatnio rzeczywiście pojawiło się kilka informacji, które stawiają pierwszego szeryfa RP w złym świetle. "Fakt" informuje, że nazwisko Ziobry trafiło na czarną listę rekonstrukcyjną (słowo "czarna" nie może być w tej zbitce słownej przypadkiem, gdy mówimy o czarnym PR). Politycy PiS mówią ponoć, że przeciwko Ziobrze uformowała mocna koalicja. Sprzymierzyli się ludzie wicepremiera Mateusza Morawieckiego oraz osoby związane z "zakonem PC" (Porozumienia Centrum - przyp.red.). To dlatego człowiek Ziobry - Michał Krupiński - stracił pracę w PZU.

Brat ministra Witold Ziobro dostał posadę w PZU - informuje "Newsweek". W wyniku czystki w spółce, którą zaczął wicepremier Mateusz Morawiecki, ma on jednak stracić tę posadę. Tygodnik przypomina, że w spółce pracuje już żona ministra Patrycja Kotecka, która jest dyrektorem w podległej PZU firmie Link4 oraz szef jego dawnego stowarzyszenia Katon Marcin Szuba.

Czy komuś zależy na robieniu czarnego PR ministrowi? "wPolityce" ustami tajemniczego informatora odpowiada bez wahania: "tak". "Nową linią ataku jest rysowanie go jako rzekomo bardzo wpływowego człowieka w spółkach skarbu państwa, co dla każdego znającego nieco tę sferę jest oczywistą bzdurą. W rzeczywistości to ministerstwo rozwoju i (w mniejszym stopniu) ministerstwo energetyki odpowiadają za wybór rad nadzorczych i zarządów ogromnej większości spółek z udziałem skarbu państwa, a nie ministerstwo sprawiedliwości, które w ogóle nie ma kompetencji w tej sferze".

Gotowe haki na Ziobrę?

Zdaniem rozmówcy portalu, "po redakcjach chodzą wysłannicy jednej z firm zajmujących się czarnym PR i oferują gotowe materiały na Ziobrę.To wyssane z palca, ale atrakcyjnie napisane, opowieści o rzekomych wpływach ministra sprawiedliwości w różnych obszarach życia publicznego i gospodarczego. Pomysł jest prosty: zrobić z niego jakiegoś barona, zaatakować nie za walkę z przestępcami i patologiami, bo tu ma dużo sukcesów i duży autorytet, ale przesunąć uderzenie na to wymyślone gospodarcze pole" - mówi dziennikarzowi wspomniana "doskonale zorientowana osoba". W artykule nie zostały jednak przedstawione żadne dowody ws. tych rzekomo atrakcyjnych tekstów.

Stąd te podłe insynuacje i "wrzutki o rzekomej dymisji w ramach rekonstrukcji rządu". "Aż dziwne, że ktoś w tę grę wchodzi. Ale cóż, widocznie pieniądze jakie w różnej formie i z różnych spółek idą za tymi zleceniami muszą być bardzo atrakcyjne. W rzeczywistości pozycja Zbigniewa Ziobry jest bardzo mocna, jego pracę dobrze ocenia tak pani premier Beata Szydło (Szydło stwierdziła, że "reforma sądownictwa musi być przeprowadzona" - przyp. red.) - jak i lider obozu Jarosław Kaczyński. Z obojgiem jest w częstym kontakcie i można powiedzieć, że uważają go oni za jednego z najlepszych ministrów. Gdyby każdy szef resortu tak pracował, żadnej wiosennej zadyszki by nie było" - mówi anonimowy informator. Cieszymy się, że nie ujawnia swoich danych, bo mogą czychać na niego różne zagrożenia, a wypowiedzi pod imieniem i nazwiskiem mogłyby zmniejszyć wiarygodność informacji z kategorią tajne/poufne.

"Tam trzeba szukać zleceniodawców tych ludzi od czarnego PR"

"O co więc chodzi? Kto wydał zlecenie na Ziobrę?" - pyta portal, a źródło informacji podpowiada. "A ile dziesiątek miliardów tracą mafie wyłudzające VAT? Ile setek milionów mogą stracić bardzo wpływowi ludzie wskutek walki ministra Ziobry ze złodziejską reprywatyzacją? Ile interesów upadnie po zreformowaniu sądownictwa, ile układów się rozpadnie? Tam trzeba szukać zleceniodawców tych ludzi od czarnego PR".

Tymczasem przed Ziobrą stoją wyzwania dotyczące nie tylko wielkich interesów, lecz także zwykłych Polaków, ktorzy co prawda źle oceniają wymiar sprawiedliwości, ale nie są też zwolennikami pomysłu ministerstwa sprawiedliwości, by sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa wybierał parlament (sondaż CBOS z 16 marca). Przeciw tej reformie występują też m.in. Stowarzyszenie Iustitia, KRS, OBWE czy komisarz ds. praw człowieka Rady Europy.

Minister budzi mieszane uczucia w narodzie - w sondażu zaufania z lutego Polacy dzielą się pół na pół. Oczywiście opinie tych, którzy nie pokładają nadziei w Ziobrze można by też wrzucić do worka z ofiarami czarnego PR, ale to zadanie można spokojnie zostawić mediom narodowym.

Inna sprawa, że "czarny PR" bywa formą samoobrony niektórych polityków, gdy w mediach pojawiają się negatywne informacje. - Dostałem informację, że jedna z agencji zajmująca się czarnym PR-em ruszyła do mediów z informacją, że dochodzi do pęknięć wewnątrz rządu - mówił w lutym w programie "Burza Polityczna" minister nauki Jarosław Gowin, przyznając jednocześnie, że... nie wie, kto za tym przekazem stoi. Gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, że chodzi o opozycję i macki wszechpotężnych lobbystów.

Zobacz także
Komentarze (521)