Urzędnik Kremla nie wiedział, że jest na antenie. Ujawnił prawdę

Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski z wydarzeń w Ukrainie

Telewizja pełni w Rosji kluczową rolę w szerzeniu kremlowskiej propagandy. Od lat wskazują na to prowadzone tam badania, pokazujące, że to właśnie głównie z tego źródła Rosjanie czerpią informacje. Szczególnie ciekawe, z tej perspektywy, są wpadki, które odkrywają kulisy jej funkcjonowania. Jedna z nich trafiła właśnie do sieci.

Nagranie pokazuje Rusłana Puchowa, dyrektora Centrum Analiz Strategicznych i Technologii oraz członka instytucji bezpośrednio związanej z rosyjskim MON. Mężczyzna, co widać w nagraniu wideo, czekał na rozmowę z prezenterami prowadzącymi program na żywo. W pewnym momencie został przez nich wywołany i zaproszony do przejścia w inne miejsce.

To wówczas mężczyzna zaczyna instruować prowadzących, co do kwestii poruszanych w trakcie rozmowy. Używa przy tym przekleństwa, wpisując go w rosyjski, potoczny frazeologizm. - Proszę was bardzo zdecydowanie, żeby nie pytać o irańskie drony. Klasyczna historia: d... jest, a słowa nie. Wszyscy wiemy, że są irańskie, ale władza się do tego nie przyznaje - mówił. Wspomniany związek można tłumaczyć jako ignorowanie oczywistej kwestii, problemu.

Kiedy mężczyzna kończy, prowadząca rozumie, że doszło do wpadki. Zwraca się do niego po imieniu, po czym następuje długa, wymowna pauza.

Prośba rosyjskiego urzędnika miała wpisywać się w przekaz rosyjskiej propagandy, która "oszczędnie gospodaruje informacjami" na temat używania irańskich dronów Kamikadze do ataków na ukraińskie miasta.

W czwartek Kijów poinformował, że tamtejsze siły obrony strąciły minionej doby 15 z 20 dronów wystrzelonych przez armię Rosji.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Źródło: Twitter, WP Wiadomości