Wpadka podczas przemówienia Dudy. "Ktoś nie powinien dostać premii"
Podczas przemówienia przed Grobem Nieznanego Żołnierza prezydent Andrzej Duda mylnie zacytował wystąpienie drugiego premiera II Rzeczypospolitej Jędrzeja Moraczewskiego. - To niedopuszczalne - komentuje były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego, prof. Tomasz Nałęcz.
O co chodzi? - Fragment z politycznej broszury Moraczewskiego z późnej wiosny roku 1919 wpisanej w ówczesny konflikt, bo Moraczewski był już w opozycji. Włożył w usta Moraczewskiemu, że to był ten entuzjazm z listopada roku 1918. Nie. Moraczewski pisał o entuzjazmie z 1918 roku, ale wypowiedział te słowa kiedy ten spór już był bardzo gorący - wyjaśnił Nałęcz w TOK FM.
Ocenił, że to "niedopuszczalne, żeby w takim przemówieniu nie posprawdzać wszystkich cytatów i wszystkiego, co pada merytorycznie". Zaznaczył jednak, że nie ma w tym żadnego niedopatrzenia prezydenta.
- Prezydent urzęduje, zajmuje się sprawami państwa, nie może iść przecież do biblioteki i sprawdzać cytatów. Od tego są dobrze uposażeni pracownicy prezydenta, żeby tego rodzaju potknięć w przemówieniu prezydenta nie było - mówił Nałęcz.
Podkreślił, że przemówienie prezydenta przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Dzień Niepodległości to jedno z najważniejszych wystąpień prezydenta i że "zastanawiał się, czy o tym wspomnieć". - Ale myślę, że ktoś tam w kancelarii powinien nie dostać premii - dodał.
Przemówienie prezydenta było głównym punktem obchody Święta Niepodległości. Relację z wydarzeń możecie śledzić na naszej stronie. W uroczystościach wzięła m.in. udział premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu, a także szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
W swoim przemówieniu Andrzej Duda przypominał m.in., że wolność nie jest dana raz na zawsze.