Wpadka kandydata na kanclerza Niemiec. Wiadomo, na kogo zagłosował Armin Laschet

Armin Laschet, czyli kandydat CDU na kanclerza Niemiec, głosował w niedzielnych wyborach wraz z żoną w Akwizgranie (Nadrenia Północna-Westfalia). Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie wpadka polityka, którą na zdjęciach uwiecznili fotoreporterzy.

Federalny Komisarz Wyborczy w Niemczech doradza na swojej stronie internetowej, aby w przypadku głosowania przy urnie, w celu zachowania tajności, zgiąć kartę jeszcze w kabinie tak, aby nikt nie mógł odczytać oddawanego głosu. W ten sposób postąpił Armin Laschet, z tą różnicą, że kartę zgiął w odwrotną stronę i każdy mógł odczytać, na kogo zagłosował. Oczywiście nie było tutaj zaskoczenia - na CDU.

Dziennikarze z portalu RND zadali pytanie, czy w takim wypadku głos polityka został oddany prawidłowo? W końcu wybory do Bundestagu muszą być powszechne, wolne, bezpośrednie równe oraz tajne.

"Gdyby urzędnik wyborczy widział faux pas Armina Lascheta, 60-latek musiałby wypełnić nową kartę. (...) Karta do głosowania jest nieważna, jeśli np. nie można jednoznacznie zidentyfikować woli wyborcy lub gdy jest podarta" - pisze RND.

"Żadne konsekwencje prawne nie wynikają z niefortunnego trzymania lub zgięcia (...) karty do głosowania" - napisał Rzecznik Federalnego Komisarza Wyborczego w odpowiedzi dla "Bilda".

Według pierwszego sondażu exit poll w wyborach do Bundestagu po około 25 proc. głosów otrzymali chadecy z CDU/CSU oraz socjaldemokraci z SPD. Na trzecim miejscu uplasowali się Zieloni z 15 proc. głosów. Po 11 proc. głosów uzyskała liberalna FDP i prawicowo-populistyczna AfD, 5 proc. głosów otrzymała Lewica.

Drugi sondaż exit poll dał niewielką przewagę SPD (25,8 proc.). CDU/CSU uzyskały według niego 24,2 proc. poparcia.

Źródło: PAP/WP Wiadomości