Wpadka Dudy w Pińsku. Błażej Spychalski wyjaśnia: gdyby nie pan prezydent, to nikt nie zainteresowałby się sprawą
Błażej Spychalski skomentował swój post sprzed kilku lat, kiedy chciał lustrować rodziny znanych dziennikarzy. - Oczywiście, niczego nie żałuję. Natomiast każdy z nas popełnia błędy, dzisiaj takiego wpisu bym nie zrobił. Popełniłem błąd, biorę to na klatę - wyjaśnił rzecznik prasowy prezydenta Dudy.
10.09.2018 | aktual.: 10.09.2018 08:39
Błażej Spychalski 7 września zastąpił Krzysztofa Łapińskiego na stanowisku sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta. Podczas rozmowy z Krzysztofem Piaseckim w TVN24 zdradził kulisy nominacji na stanowisko rzecznika Andrzeja Dudy.
- Krzysztof Łapiński złożył rezygnację w poniedziałek, we wtorek był telefon od prezydenta, w środę się spotkaliśmy, umówiliśmy na pewne rzeczy. W czwartek musiałem takie swoje prywatne sprawy pozamykać i w piątek nominacja. Prezydentowi się nie odmawia - wyjaśnił. Dodał, że Krzysztof Łapiński już wcześniej odbył rozmowę w sprawie rezygnacji z funkcji rzecznika. - Natomiast moim zdaniem zawsze jest moment zaskoczenia przy takim odejściu - przyznał Spychalski.
Krzysztof Piasecki dopytywał, jak ocenia serię wypadek Andrzeja Dudy. Dziennikarz wyliczył sprawę wizyty w Australii przemówienie w kościele św. Brygidy, wygwizdanie przez uczniów oraz dość zaskakującą odpowiedź na pytanie o likwidację zakładu w Pieńsku. Przypomnijmy, prezydent wyjaśnił, żeby "się nie martwić, otworzą następny".
"Andrzej Duda nie ma żadnych słabych stron"
- Najważniejsze, żeby tą sprawą się zająć oraz pomóc ludziom. Gdyby nie prezydent, nikt by się nie zainteresował sprawą zamykanego zakładu w Pieńsku - ocenił Spychalski. Zaznaczył, że prezydentura Andrzeja Dudy jest bardzo aktywna. - Ma świetny kontakt z Polakami. Mówi bardzo jasno o skomplikowanych rzeczach - wyjaśnił rzecznik i szybko dodał, że "Andrzej Duda nie ma żadnych słabych stron".
- Myślę, że ta prezydentura Andrzeja Dudy jest bardzo dobrą prezydenturą. To jedna z dwóch prezydentur, które są wybitne. Nie dostrzegam tu żadnych słabych stron - przyznał Błażej Spychalski. Według niego, "Duda będzie walczył o reelekcję".
Na pytanie dziennikarza, czy miał wątpliwości do którejkolwiek decyzji prezydenta, odpowiedział: "oczywiście, że nie".
Błażej Spychalski, nowe "usta" prezydenta. Kim jest?
Błażej Spychalski to 33-latek z Włocławka, który dla pracy w pałacu prezydenckim rzucił intratną posadę. Jako prezes największej spółki komunalnej w Tomaszowie Mazowieckim Spychalski tylko w ubiegłym roku zarobił ponad 200 tys. zł.
W sumie od lutego 2015 r. zarobił w miejskiej spółce 490 tys. zł. Na Facebooku - w zakładce praca - przedstawiał się także jako "prezes zarządu Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej" (funkcję tę pełni od marca tego roku).
Przedstawiał, bo krótko po wypłynięciu informacji o jego nominacji na rzecznika prezydenta Spychalski konto na Facebooku zawiesił. Użytkownicy Twittera zaczęli wertować jego wpisy i "odkopali" między innymi udostępniony przez niego w 2012 r. post z "lustracją" rodzin znanych dziennikarzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl