Kapitalizm po polsku
Nie jeden bazarowy handlarz złotego okresu lat 90. dorobił się niemałej fortuny. - Potrafiłem w dwa, trzy dni zarobić tyle, ile wcześniej w miesiąc na etacie kierownika fabryki. Przebicie było niesamowite. Mimo że konkurencja wcale nie była mała, to i tak z końcem dnia każdy handlarz opuszczał bazar z pełnymi kieszeniami. Ja w ciągu roku odłożyłem na dwuletnią hondę civic, a po sześciu latach wybudowałem za gotówkę 400-metrowy dom w podwarszawskim Konstancinie - mówi nieskromnie pan Kwiecień, który od kilku lat jest na zasłużonej emeryturze.
Na zdjęciu: kasa biletowa w formie Fiata 126p. przed Stadionem X-lecia. Bilety uprawniały do wejścia na największe targowisko w Europie - Jarmark Europa, 1993 rok.