Wolna Polska na bazarach

None

Obraz

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Ireneusz Sobieszczuk

Po wyborach 4 czerwca 1989 roku w Polsce nastąpiła gigantyczna eksplozja kapitalizmu. W zaskakującym tempie rynek zapełnił się zagranicznymi towarami, a ludzie wręcz wyrywali go sobie z rąk. Nareszcie wielcy wrogowie komuny - prywaciarze - mogli rozwinąć skrzydła w pełnym tego słowa znaczeniu.

Na mocy tzw. ustawy Wilczka (Mieczysław Wilczek, minister przemysłu w ostatnim rządzie PRL - przyp. red.) wszyscy mogli handlować i robić interesy na takich samych prawach. Grzechem było z tego nie skorzystać.

Na zdjęciu: handel na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego na warszawskiej Pradze Południe. Na koronie stadionu i błoniach bazar zorganizowało Przedsiębiorstwo Przemysłowo-Handlowe i Usługowe Damis. (jks)

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Ireneusz Sobieszczuk

Polskie bazary i hale targowe przeżyły prawdziwy rozkwit. Przedsiębiorczy Polacy jeździli na Zachód i wracali obładowani różnorakim towarem. Nie było ważne, co przywozili. Ważne, że z zagranicy. Nawet jeżeli coś było zniszczone lub przeterminowane, i tak znajdował się kupiec.

Na zdjęciu: handel na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego na warszawskiej Pradze Południe. Na koronie stadionu i błoniach bazar zorganizowało Przedsiębiorstwo Przemysłowo-Handlowe i Usługowe Damis.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Teodor Walczak

Na początku lat 90. właściwie każdy chodnik czy trotuar były zaanektowane przez ulicznych sprzedawców. Przejście tarasowały polowe łóżka i kartonowe pudła obłożone zagranicznymi towarami w kolorowych opakowaniach.

Obok śledzi leżały skarpetki Adidas, a wśród nich mieniły się jaskrawo żółte banany. Ten swoisty melanż nikogo jednak nie raził. Wręcz przeciwnie. Ludzie byli zachwyceni.

Na zdjęciu: sprzedaż skór i czapek lisich na Bazarze Różyckiego na warszawskiej Pradze, 1994 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Janusz Mazur

- Pamiętam jak we wrześniu 1990 roku pojechałem do Berlina Zachodniego. Nastawiałem się głównie na jeansy i sportowe obuwie, ale wyszło na to, że brałem wszystko, co było w okazyjnej cenie. I tak do Polski oprócz wspomnianej odzieży, przywiozłem kilkanaście proszków do prania, dezodoranty Fa oraz kilka butelek markowej whisky. Sprzedałem wszystko w jeden dzień. Później jeździłem do Niemiec co najmniej raz w tygodniu - opowiada na łamach WP.PL Mirosław Kwiecień z Warszawy, który przygodę z handlem ulicznym rozpoczął wraz z obaleniem komunizmu.

Na zdjęciu: waga sklepowa wyprodukowana przez Lubelskie Fabryki Wag. Giełda staroci na warszawskim Kole przy ul. Obozowej róg ul. Erazma Ciołka, 1993 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Teodor Walczak

Handlarze oprócz wyjazdów do Niemiec, często zapuszczali się także do Turcji. Przywozili stamtąd różnego rodzaju skóry, futra, dywany i jeansy tzw. piramidy. Wszystko schodziło na pniu. Ludzie zachłyśnięci wolnością łaknęli wszystkiego, co zagraniczne. Nawet piwo Złoty Bażant czy kawa z Czechosłowacji były traktowane jako produkty najwyższej klasy.

Na zdjęciu: sex shop na Bazarze Różyckiego na warszawskiej Pradze, 1994 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Adam Urbanek

Nie jeden bazarowy handlarz złotego okresu lat 90. dorobił się niemałej fortuny. - Potrafiłem w dwa, trzy dni zarobić tyle, ile wcześniej w miesiąc na etacie kierownika fabryki. Przebicie było niesamowite. Mimo że konkurencja wcale nie była mała, to i tak z końcem dnia każdy handlarz opuszczał bazar z pełnymi kieszeniami. Ja w ciągu roku odłożyłem na dwuletnią hondę civic, a po sześciu latach wybudowałem za gotówkę 400-metrowy dom w podwarszawskim Konstancinie - mówi nieskromnie pan Kwiecień, który od kilku lat jest na zasłużonej emeryturze.

Na zdjęciu: kasa biletowa w formie Fiata 126p. przed Stadionem X-lecia. Bilety uprawniały do wejścia na największe targowisko w Europie - Jarmark Europa, 1993 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Maciej Belina Brzozowski

Symbolem bazarowego kapitalizmu był niewątpliwie Jarmark Europa na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. W 1989 niszczejący obiekt, którego nie remontowano z powodu niskiej opłacalności przedsięwzięcia, został wydzierżawiony firmie Damis, która otworzyła na koronie obiektu targowisko.

Na zdjęciu: stoisko z futrami na trybunach. Jarmark Europa na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego, 1994 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Maciej Belina Brzozowski

Na jego terenie mieściło się ponad pięć tysięcy stoisk, których łączne obroty były szacowane przez CBŚ na około 12 miliardów złotych. "Jarmark Europy" słynął z tego, że można było na nim kupić dosłownie wszystko: przemycane towary, nielegalne oprogramowanie, pirackie kasety i płyty CD, ale także broń czy nawet... czołg!

Na zdjęciu: Jarmark Europa przy Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego. Alejka wejściowa od strony ronda Jerzego Waszyngtona, 1994 rok.

/ 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Teodor Walczak

Na zdjęciu: u góry z prawej komputer Olivetti XT warty 4 miliony złotych. Centralna giełda komputerowa u zbiegu ulic Grzybowskiej i Jana Pawła II, 1993 rok.

10 / 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Ireneusz Sobieszczuk

Po wyborach 4 czerwca 1989 roku w Polsce nastąpiła gigantyczna eksplozja kapitalizmu. W zaskakującym tempie rynek zapełnił się zagranicznymi towarami, a ludzie wręcz wyrywali go sobie z rąk. Nareszcie wielcy wrogowie komuny - prywaciarze - mogli rozwinąć skrzydła w pełnym tego słowa znaczeniu. Na mocy tzw. ustawy Wilczka (Mieczysław Wilczek, minister przemysłu w ostatnim rządzie PRL - przyp. red.) wszyscy mogli handlować i robić interesy na takich samych prawach. Grzechem było z tego nie skorzystać.

Na zdjęciu: uliczny stragan z owocami na placu Zamkowym w Warszawie, 1990 rok.

11 / 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Paweł Supernak

Symbolem bazarowego kapitalizmu był niewątpliwie Jarmark Europa na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. W 1989 niszczejący obiekt, którego nie remontowano z powodu niskiej opłacalności przedsięwzięcia, został wydzierżawiony firmie Damis, która otworzyła na koronie obiektu targowisko. Na jego terenie mieściło się ponad pięć tysięcy stoisk, których łączne obroty były szacowane przez CBŚ na około 12 miliardów złotych. "Jarmark Europy" słynął z tego, że można było na nim kupić dosłownie wszystko: przemycane towary, nielegalne oprogramowanie, pirackie kasety i płyty CD, ale także broń czy nawet... czołg!

Na zdjęciu: niszczenie pirackich płyt z filmami i muzyką skonfiskowanych w 2005 roku w zakładzie produkcyjno-usługowym w Zabłudowie (woj. podlaskie).

12 / 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Jacek Turczyk

Symbolem bazarowego kapitalizmu był niewątpliwie Jarmark Europa na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. W 1989 niszczejący obiekt, którego nie remontowano z powodu niskiej opłacalności przedsięwzięcia, został wydzierżawiony firmie Damis, która otworzyła na koronie obiektu targowisko. Na jego terenie mieściło się ponad pięć tysięcy stoisk, których łączne obroty były szacowane przez CBŚ na około 12 miliardów złotych. "Jarmark Europy" słynął z tego, że można było na nim kupić dosłownie wszystko: przemycane towary, nielegalne oprogramowanie, pirackie kasety i płyty CD, ale także broń czy nawet... czołg!

Na zdjęciu: ówczesna kandydatka na prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz spotkała się z kupcami ze Stadionu Dziesięciolecia, 2006 rok.

13 / 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Teodor Walczak

Na zdjęciu: sprzedaż obuwia na Bazarze Różyckiego na warszawskiej Pradze, 1994 rok.

14 / 14Kapitalizm po polsku

Obraz
© PAP / Leszek Szymański

Symbolem bazarowego kapitalizmu był niewątpliwie Jarmark Europa na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. W 1989 niszczejący obiekt, którego nie remontowano z powodu niskiej opłacalności przedsięwzięcia, został wydzierżawiony firmie Damis, która otworzyła na koronie obiektu targowisko. Na jego terenie mieściło się ponad pięć tysięcy stoisk, których łączne obroty były szacowane przez CBŚ na około 12 miliardów złotych. "Jarmark Europy" słynął z tego, że można było na nim kupić dosłownie wszystko: przemycane towary, nielegalne oprogramowanie, pirackie kasety i płyty CD, ale także broń czy nawet... czołg!

Na zdjęciu: wyprzedaż towaru podczas ostatniego dnia handlu na bazarze obok budowy Stadionu Narodowego, na terenie dawnego Stadionu X-lecia. Bazar to pozostałość po Jarmarku Europa. Wokół stadionu kupcy mogli handlować do końca lipca 2010 roku.

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania grozi bojkotem Eurowizji 2026 z powodu Izraela
Hiszpania grozi bojkotem Eurowizji 2026 z powodu Izraela
Nawrocki po spotkaniu z Macronem. Mówił o reparacjach od Niemiec
Nawrocki po spotkaniu z Macronem. Mówił o reparacjach od Niemiec
Kaczyński nie stawił się na posiedzeniu z Brejzą. Jest termin rozprawy
Kaczyński nie stawił się na posiedzeniu z Brejzą. Jest termin rozprawy
Ponad 100 tys. żołnierzy. Rusza główny etap Zapad. Na miejscu Putin
Ponad 100 tys. żołnierzy. Rusza główny etap Zapad. Na miejscu Putin
Zarzuty o terroryzm wobec Luigiego Mangione odrzucone
Zarzuty o terroryzm wobec Luigiego Mangione odrzucone
Nowa Polska. Nowość na polskiej scenie politycznej
Nowa Polska. Nowość na polskiej scenie politycznej
Spór o rakietę i drony. Rząd odpowiada prezydentowi
Spór o rakietę i drony. Rząd odpowiada prezydentowi
Na koszt państwa. MON o uszkodzonym domu w Wyrykach
Na koszt państwa. MON o uszkodzonym domu w Wyrykach
Polska rakieta, a nie rosyjski dron? Ekspert zabiera głos o narracji rządu
Polska rakieta, a nie rosyjski dron? Ekspert zabiera głos o narracji rządu
Dowództwo Operacyjne o Wyrykach. "Bez jakiegokolwiek pomijania"
Dowództwo Operacyjne o Wyrykach. "Bez jakiegokolwiek pomijania"
Prokuratura: Będzie przesłuchanie Kaczyńskiego ws. wyborów kopertowych
Prokuratura: Będzie przesłuchanie Kaczyńskiego ws. wyborów kopertowych
Łukaszenka ułaskawił 25 więźniów politycznych
Łukaszenka ułaskawił 25 więźniów politycznych