Kapitalizm po polsku
Polskie bazary i hale targowe przeżyły prawdziwy rozkwit. Przedsiębiorczy Polacy jeździli na Zachód i wracali obładowani różnorakim towarem. Nie było ważne, co przywozili. Ważne, że z zagranicy. Nawet jeżeli coś było zniszczone lub przeterminowane, i tak znajdował się kupiec.
Na zdjęciu: handel na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego na warszawskiej Pradze Południe. Na koronie stadionu i błoniach bazar zorganizowało Przedsiębiorstwo Przemysłowo-Handlowe i Usługowe Damis.