Wojsko pożyczyło nogi do Okrągłego Stołu
- Okrągły Stół miał nogi pożyczone od wojska z jakiegoś mebla używanego do obrad Układu Warszawskiego. Polakierowany był tylko z wierzchu, a od spodu zabezpieczony jedynie orzechową bejcą - opowiada reporterowi telewizji Superstacja Andrzej Ślesik, stolarz, który ćwierć wieku temu pracował przy produkcji historycznego mebla.
Dokładnie 25 lat temu Andrzej Ślesik jako jeden z około dwudziestu stolarzy pracował przy produkcji Okrągłego Stołu. Dziś ma własny zakład stolarski i jest sołtysem wioski Somianka. Reporter telewizji Superstacja odwiedził Andrzeja Ślesika w jego warsztacie i wysłuchał, jak produkcja historycznego mebla wyglądała "od kuchni".
- Nóg nawet nie zdążyliśmy zrobić, bo praca była tak szybka - wspomina pan Andrzej w rozmowie z reporterem Superstacji. - Zdecydowano, że robimy bez nóg, że nogi zawsze skądś się weźmie. Więc stół najpierw był ustawiony w pałacu w Jabłonnie bez nóg. Stał na nogach od innych stołów i na skrzynkach. - Było to pokryte obrusem, no i fajnie - śmieje się Andrzej Ślesik.
Nogi pojawiły się, kiedy stół został przeniesiony do Pałacu Namiestnikowskiego. Użyto nóg z innego mebla, który był wykorzystywany do obrad Układu Warszawskiego.
- Na początku lutego zaczęliśmy montować stół w Pałacu Namiestnikowskim, ale już wtedy na nogach z wojska. Ministerstwo jakieś tam zdecydowało, że wojsko nam pożyczy te nogi. Żeby nie było to przykryte obrusem - mówi stolarz.
Pan Andrzej dodaje też, że nie tylko nogi były problemem. - Straszna presja była, że już natychmiast montujemy. No i widać, że od spodu stół nie został polakierowany. Tylko zabezpieczony bejcą. Bo ten stół jest cały dębowy i pokryty bejcą na taki kolor orzechowy. I od spodu po prostu żeśmy nie zdążyli polakierować - zdradza Andrzej Ślesik reporterowi Superstacji.
Źródło: Superstacja