Wojska USA w Polsce. Gen. Różański: Kto rozsądny zdecyduje się na funkcjonowanie w takim kraju?
- Jeden człowiek dla utrzymania władzy naraża na szwank sojusze, w tym ten z najważniejszym krajem w NATO, jakim są Stany Zjednoczone. To rzecz absolutnie niewybaczalna - mówi ws. ignorowania przez polski rząd ostrzeżeń Amerykanów ws. "lex TVN" generał broni rezerwy dr Mirosław Różański. Jaka może być reakcja USA na przegłosowanie nowelizacji ustawy o KRRiT?
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do których dotarł dziennikarz Wirtualnej Polski, w najgorszym możliwym scenariuszu, przegłosowanie projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PiS, może prowadzić do zmiany amerykańskich planów wojskowych wobec Polski. Zdaniem naszego informatora z Waszyngtonu na Kapitolu ma być rozważany scenariusz relokacji części wojsk do Rumunii.
Jak przyznaje gen. Różański, z jego perspektywy, doniesienia te nie są "specjalnie niepokojące".
- Rzeczy, z którymi możemy się zetknąć, są dużo bardziej złożone. Jak to określił Obama, Polska staje się państwem autorytarnym. Oświadczenia Amerykanów można odbierać jako utratę zaufania do naszego kraju, bo tak się dzieje, jeśli stajemy się krajem nietransparentnym - powiedział.
Zobacz też: Niepokojące doniesienia z USA ws. "lex TVN". Jest reakcja wicerzecznika PiS
Generał Różański, który związany jest Polską 2050 Szymona Hołowni, stwierdził, że w przypadku zignorowania ostrzeżeń amerykańskich senatorów i kongresmenów, może nastąpić szereg dotkliwych konsekwencji.
- Chociażby ograniczenie dostępu polskich oficerów współpracujących z Amerykanami do pełnego zakresu informacji. Niedawno gen. dyw. Adam Joks został zastępcą dowódcy V Korpusu Sił Lądowych US Army. Przewiduję, że może być tak, że będzie marginalizowany i nie będą przy nim rozstrzygane żadne właściwe kwestie. Stanie się tak naprawdę jedynie figurantem - przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską.
Amerykanie postawią warunki?
- Druga rzecz, która może nas spotkać to ograniczenie wspólnych przedsięwzięć zlokalizowanych na terenie kraju. Mam na myśli, chociażby możliwe wyprowadzenie tak wrażliwych systemów jak bezzałogowce, które stacjonują w Łasku czy Mirosławcu. Natomiast największe niebezpieczeństwo z mojej perspektywy jest takie, że Amerykanie mogą wstrzymać realizację dostaw sprzętu, który z nimi zakontraktowaliśmy. Chodzi tu o słynne F-35 czy system Patriot - dodał generał.
Zdaniem Różańskiego Amerykanie mogą postawić nam warunek, że jeśli wrócimy do grona krajów demokratycznych, to dostarczą nam sprzęt. W przeciwnym razie realizacja będzie wstrzymana.
- Amerykanie nie mogą pozwolić sobie na taką sytuację, w której z jednej strony inwestują ogromne pieniądze na rozwijanie swojej aktywności gospodarczej, a ktoś te rzeczy marginalizuje. Pamiętajmy, że opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych jest bardzo wyczulona na to, kto jest partnerem USA. Czy jest to kraj demokratyczny, czy może taki, w którym łamie się praworządność i ogranicza wolność słowa - tłumaczy nasz rozmówca.
Problem "wysokiej rangi"
Generał Różański dodał, że z jego perspektywy amerykański rząd jest pragmatyczny i charakteryzuje się zdolnością, której polscy politycy dopiero się uczą.
- Chodzi mi o postrzeganie przyszłości w perspektywie 5 czy 10 lat. Amerykanie nie będą reagowali na zasadzie obrażonego dziecka. Będą natomiast w stanie pewne przedsięwzięcia zamrozić, wstrzymać ich realizację i czekać na to, kiedy przyjdą znowu sprzyjające okoliczności. Jeśli w Polsce mamy tak niestabilny system prawa, sądownictwa, to kto rozsądny zdecyduje się na funkcjonowanie w takim kraju? - pyta nasz rozmówca.
Jego zdaniem, polski rząd bagatelizuje sygnały płynące ze Stanów Zjednoczonych.
- A jeśli płyną już z obu izb - z Kongresu i Senatu - i są to połączone grupy republikanów i demokratów, to mamy do czynienia z problemem, który jest w Ameryce dostrzegany i nadaje się mu wysoką rangę - przyznał.
"Na szachownicy jesteśmy pionem"
Jak tłumaczył generał Różański, z jego perspektywy nie można mieć chyba bardziej osłabionej pozycji w NATO niż aktualnie Polska.
- Skłóciliśmy się ze wszystkimi, z kim mogliśmy: obraziliśmy Niemców, Francuzów, zerwaliśmy kontakty z naszymi partnerami z Wielkiej Brytanii i Kanady. Z Czechami, Słowakami czy Litwinami również nie mamy relacji braterskich. Nasza pozycja jest w NATO od dawna zmarginalizowana. Jeśli do tego odwrócą się od nas Stany Zjednoczone, to przestaniemy być partnerem, znajdziemy się na peryferiach Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział.
Jego zdaniem, to w dużej mierze konsekwencja nacjonalizmów doskonale zakorzenionych w naszym społeczeństwie.
- Dodatkowo, zostały odgrzebane i podsycone przez obecnie rządzących, bo przecież dobrze się słucha, że Polska będzie wielka i sami możemy zrobić niemal wszystko. W prawdziwym świecie tak nie jest - przyznał.
Jako analogię generał Różański przywołał książkę "Wielka szachownica" Zbigniewa Brzezińskiego.
- Polska nie jest skoczkiem, gońcem czy hetmanem. Jesteśmy pionem. Ale z drugiej strony musimy pamiętać, że każdy pion ma istotne znaczenie dla korzystnego rozegrania partii szachów - podsumował.
Lex TVN
W środę wieczorem Sejm RP przegłosował ustawę medialną, na mocy której m.in. koncesja na nadawanie może zostać udzielona podmiotom, mającym siedzibę w Polsce oraz podmiotom zagranicznym, których udział w spółce nie przekracza 49 procent. Zdaniem komentatorów ustawa uderza w interesy stacji TVN (stąd nazwa "Lex TVN). Ustawa trafi w najbliższym czasie do senatu RP.