Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze znów nie mają co jeść. Polują na psy
Rosjanie od początku inwazji na Ukrainę mają problemy logistyczne. Już wielokrotnie, jak wynika z przechwyconych przez ukraińskie służby rozmów telefonicznych, żołnierzom brakowało jedzenia. Skarżyli się bliskim, że jedzą psy. Z najnowszych doniesień wynika, że problem znów się pojawi. Tym razem winni mają być dowódcy, którzy handlują racjami żywnościowymi.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy upubliczniła kolejne rozmowy rosyjskich żołnierzy z bliskimi. Znów dotyczą one problemów z wyżywieniem.
Jeden z rosyjskich żołnierzy skarży się swojej żonie, że karmią ich jak świnie. Ostatnio dostali konserwy, w których były same przekąski: jakieś marchewki i kapusta. "Od razu to wyrzuciliśmy" - cytuje jego słowa SBU.
Żołnierz twierdzi, że problemy z wyżywieniem, zawdzięczają swoim dowódcom, którzy mają sprzedawać ich racje żywnościowe. Nie wyjaśnia jednak, kto je kupuje.
"Zgadnij mamo, co ostatnio jadłem"
Druga przechwycona przez SBU rozmowa wyjaśnia, jak radzą sobie w takiej sytuacji rosyjscy sołdaci. Jeden z nich prosi matkę, by zgadła, co ostatnio jadł. Dodaje, że było to zwierzę.
Kobieta rozpoczyna wyliczankę. Borsuk? Mysz? Szczur? Syn odpowiada: nie. - To był pies - mówi w końcu.
- Boże... Biedaku - wzdycha kobieta.
- Polujemy na mięso - wyznaje żołnierz.
Po raz pierwszy informacja o tym, że rosyjscy żołnierze jedzą w Ukrainie psy pojawiła się w marcu. Przyznał się do tego jeden z żołnierzy w rozmowie z ojcem, który chciał się dowiedzieć, czy jego syn dobrze się odżywia. Drugi żołnierz prowadzi rozmowę ze swoim ojcem, który pyta go, czy dobrze się odżywia.
- Tak, dobrze. Dwa dni temu ugotowaliśmy owczarka - odparł jego syn.