Wojna w Syrii. Armia Asada wkracza do Manbidżu
Chaos na Bliskim Wschodzie wciąż trwa. Jak przekazuje agencja Reuters rządowe wojska Baszszara al-Asada miały wkroczyć do miasta Manbidż, położonego na zachodnim brzegu Eufratu. Wcześniej tę osadę chciała zająć Turcja.
15.10.2019 | aktual.: 17.10.2019 18:48
Przypomnijmy: tureckie wojsko prowadzi od środy "Operację Źródło Pokoju". Ankara przekonuje, że jej celem jest wyparcie terrorystów z północnej Syrii. Tereny te pozostają pod kontrolą kurdyjskich oddziałów, są też schronieniem dla uchodźców z reszty terytorium Syrii.
Wtorkowe wkroczenie syryjskich wojsk rządowych do Manbidżu to "wypełnienie próżni po Amerykanach, którzy wycofali się z terenów objętych turecką ofensywą" dodaje Reuters. Z kolei AFP podaje, że Rosja oświadczyła iż syryjska armia przejęła pełną kontrolę nad tym miastem.
Zobacz także
Na dowód przejęcia miasta, syryjska telewizja państwowa pokazała zdjęcia, które mają pokazywać wkroczenie armii Asada do Manbidż. Reuters powołuje się też na świadków w mieście, którzy widzieli syryjskie jednostki na przedmieściach Manbidż.
Tymczasem wspierani przez Ankarę syryjscy rebelianci z Wolnej Armii Syrii kontynuują marsz na miasto. Przekonują, że do Manbidżu wkroczyli głównie kurdyjscy bojownicy.
Kurdowie zwrócili się o pomoc do rządu Syrii po tym, jak z terenów objętych turecką ofensywą wycofali się Amerykanie. Na mocy porozumienia Kurdów z Asadem syryjska armia ma obsadzić granicę między Turcją a Syrią na terenach kontrolowanych dotychczas przez Kurdów.
Od rozpoczęcia tureckiej ofensywy na północno-zachodnią Syrię z domów uciekło 160 tys. osób - przekazała Organizacja Narodów Zjednoczony. Kurdyjska administracja twierdzi z kolei, że uciekinierów ze strefy wojny jest więcej, bo aż 270 tys.