PolitykaWojna o grunwaldzkie miecze. Według IPN propagują komunizm

Wojna o grunwaldzkie miecze. Według IPN propagują komunizm

IPN zażądał zburzenia pomnika w Mirosławcu. Jednego z wielu, które postawiono w 1979 roku, by upamiętnić żołnierzy toczących podczas II wojny światowej walki o Wał Pomorski. Powodem są dwa grunwaldzkie miecze.

Wojna o grunwaldzkie miecze. Według IPN propagują komunizm
Źródło zdjęć: © Facebook.com/Piotr Pawlik
Violetta Baran

14.09.2018 | aktual.: 14.09.2018 16:12

Pomnik z dwoma mieczami grunwaldzkimi, orłem bez korony na czerwonym tle oraz napisami "Mirosławiec" i "Wał Pomorski" znajduje się w Mirosławcu przy ulicy Wałeckiej. Teren, na którym stoi, należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. I to właśnie od właściciela gruntu burmistrz Mirosławca Piotr Pawlik dowiedział się, że miecze mają zostać usunięte - informuje tvn24.pl.

"Miecze mają formę nadaną przez prosowiecką Gwardię Ludową (…). Tym samym symbol ten był wytworem sił prosowieckich, które w sposób siłowy i w oparciu o Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich przejęły władze w Polsce tworząc tzw. władze ludową. (…) Wśród odznaczonych Krzyżem Grunwaldu były osoby tworzące Polskę Ludową, m.in. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Konstanty Rokossowski i Wanda Wasilewska. Dlatego w opinii IPN omawiane pomniki w sposób oczywisty kojarzą się z okresem Polski Ludowej" - czytamy w uzasadnieniu IPN.

Rzeczywiście, pod koniec II wojny światowej ustanowiono odznaczenie nazwane Krzyżem Grunwaldzkim. Przyznawano je do 1992 roku. Otrzymywali je nie tylko ludzie, ale także miasteczka i wsie. Zazwyczaj z tej okazji stawiano w takich miejscowościach upamiętniające ten fakt pomniki, tak było m.in. w Ostrowcu Świętokrzyskim czy Kaliłowie na Lubelszczyźnie. W związku z ustawą dekomunizacyjną władze otrzymały polecenie ich usunięcia.

Pomniki w woj. zachodniopomorskim nie mają jednak nic wspólnego ze wspomnianym odznaczeniem. Z wyjątkiem, oczywiście, dwóch grunwaldzkich mieczy. Postawiono je na terenie dawnego województwa pilskiego, w miejscach, gdzie toczyły się walki z wojskami niemieckimi w 1945 roku.

Burmistrz Mirosławca postanowił zawalczyć o pozostawienie pomnika upamiętniającego walki o Wał Pomorski. Na swoim profilu na Facebooku zaapelował o wsparcie mieszkańców. I sądząc po zamieszczonych pod postem komentarzach, może na nie liczyć.

"Będę potrzebował Państwa wsparcia w akcji "ratowania" naszych mieczy grunwaldzkich na ul. Wałeckiej. Decyzją IPN-u mają zostać rozebrane... Wg IPN-u propagują komunizm... Przygotujemy pismo wyjaśniające i proponujące pozostawienie naszego pomnika na Wałeckiej. Mogę liczyć na Wasze podpisy pod takim pismem do wojewody?" - napisał na swoim profilu burmistrz Pawlik.

Dziennikarz TVN24 postanowił spytać mieszkańców Mirosławca, co sądzą o pomyśle wyburzenia pomnika.

- To na pewno nie jest komunizm - mówi reporterowi TVN24 pani Marianna. - Burza się zrobiła. Orłowi wystarczy koronę przypiąć i będzie grało - dodaje pan Zygmunt. Czy pomnik nawiązuje do czasów komunizmu? - Grunwald to Grunwald. Wtedy jeszcze takich opcji nie było. Komu on przeszkadza? Mi nie. Niedługo wezmą się za Mieszka, bo może też miał rodziców komunistów - denerwuje się pan Zbigniew.

Źródło: tvn24.pl, asta24.pl, Facebook

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)