Wojciech Kałuża, prosty chłop z wyczyszczonym kontem. PiS go przytula, byli koledzy nazywają zdrajcą

Spekulacje o możliwym awansie dla małżonki w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, radość kolegów, ulga z "ustawienia się". Wojciech Kałuża odchodzi z Nowoczesnej i zasila klub radnych PiS na Śląsku, dzięki czemu partia Jarosława Kaczyńskiego będzie rządzić w jednym z kluczowych województw. Jego dawni partyjni koledzy mówią: "sprzedał się". Podobno drogo. On sam nie chce komentować ich zarzutów.

Wojciech Kałuża, prosty chłop z wyczyszczonym kontem. PiS go przytula, byli koledzy nazywają zdrajcą
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel
Michał Wróblewski

– Wojtek był normalnym facetem. Prosty, śląski chłop, w mega pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mocno antypisowski. Pojęcia nie mamy, co się stało. Facet przestał odbierać telefony, ostatnio zniknął z pola widzenia, a dziś jest już przy PiS – opowiadają o byłym już radnym Nowoczesnej, dziś w koalicji z partią Jarosława Kaczyńskiego na Śląsku, jego dawni partyjni koledzy.

– Gdybym uważała, że jest podatny na przekupstwo, nigdy by nie został naszą "jedynką" do sejmiku – mówi WP Monika Rosa, szefowa śląskich struktur Nowoczesnej. – To był normalny gość, "jechał" po PiS-ie, nigdy nie słyszałam, żeby powiedział o tej partii coś dobrego. Jestem bardzo zaskoczona jego decyzją.

Wojciech Kałuża – jak mówią działacze ze Śląska – "zdradził" Koalicję Obywatelską. Rzucił partyjną legitymacją Nowoczesnej i poszedł do PiS. Partia Kaczyńskiego – poinformował o tym w środę szef KPRM Michał Dworczyk – utworzyła koalicję w sejmiku województwa śląskiego. Tuż przed pierwszym jego posiedzeniem.

PiS święci triumfy, a Grzegorz Schetyna z Katarzyną Lubnauer są wściekli. I na tę woltę, i na niedopilnowanie kadr w kluczowym regionie.

Frukta od PiS

Kałuża – twierdzą posłowie ze Śląska, z którymi rozmawialiśmy – sam zgłosił się do ludzi z PiS z propozycją współpracy. Ci "przytulili go" od razu. Byli wniebowzięci – tylko jednego człowieka brakowało im, by stworzyć koalicję na Śląsku. Kałuża spadł im z nieba. Dostał stanowisko wicemarszałka sejmiku. To był cios dla Koalicji Obywatelskiej.

– Został wicemarszałkiem, ale nie mam wątpliwości, że to nie koniec spodziewanych i oczekiwanych gratyfikacji – przypuszcza posłanka Monika Rosa.

Poseł ze Śląska nr 1: – Z rozmów prywatnych, jakie prowadzi Kałuża, ma wynikać, że w grę wchodzą kwestie finansowe. Kałuża miał opowiadać kolegom, że jest "ustawiony". Co to znaczy konkretnie? Niech sam się do tego odniesie.

Poseł ze Śląska nr 2: – Żona Kałuży pracuje w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. On sam podobno zameldował się u prezesa spółki twierdząc, że "jest do dyspozycji". Na Śląsku już mówi się, że jego małżonka ma zostać wiceprezesem JSW. Ale to by było za "grube", moim zdaniem tak się nie stanie. W grę wchodzi awans, ale nie tak "spektakularny". I tak twierdzimy, że Kałuża się sprzedał.

Poseł ze Śląska nr 3: – Dochodziły do nas sygnały, że jest jakaś grupa ludzi wokół Kałuży, która negocjuje z PiS-em.

– Zdradził w najbardziej ordynarny sposób. Ale nie wierzę, żeby to dotyczyło tylko jego – mówi WP poseł Borys Budka.

Nie robił kampanii, nie zbierał ludzi

– Zaskoczyła panią wolta radnego Kałuży? – pytamy posłankę Martę Golbik z PO (wcześniej z Nowoczesnej).

– Mnie to nie zaskoczyło, a to chyba oznacza, że nigdy nie byłam pewna tego człowieka. Szkoda.

– Nowoczesna nie dopilnowała kadr?

– Kałuża został członkiem władz Nowoczesnej w województwie, więc musieli go znać – odpowiada nasza rozmówczyni.

Jak dodaje: – Nowoczesna zgłosiła go jako kandydata na konwencji w Żorach na prezydenta miasta. A potem, po miesięciu, dowiedzieliśmy się nagle, że nie jest już kandydatem. Bo nie, po prostu. Uznał, że już nie chce, że woli być radnym. To pokazało jego lekceważące podejście do partii i wyborców. Nie robił kampanii, nie zbierał ludzi, to było niepoważne.

– Prosiliśmy Nowoczesną o silną rekomendację kandydata, który ma być pewny i sprawdzony. Niestety – rozkłada ręce w rozmowie z WP Borys Budka, polityk ze Śląska.

Inny dodaje: – Schetyna jest wściekły. Dał dzieciom zabawki, a te podpaliły domek.

Chłop przestał odbierać

Kałuża – twierdzą rozmówcy WP – przestał odbierać telefony od działaczy Koalicji Obywatelskiej w piątek, a w weekend – opowiada jeden z posłów w Sejmie – ślad po nim zaginął.

– Radni Koalicji Obywatelskiej mieli się spotkać w poniedziałek. Kałuża nie przyszedł, wszystkich już wtedy miał w dup..e – mówi nam rozmówca z Nowoczesnej.

Poseł tej partii Adam Szłapka stwierdził z kolei: – Nawet największa kasa nie stłumi wyrzutów sumienia. Takie rzeczy robi się raz w życiu. I ciążą całe życie. Czujemy się podle, postawiliśmy na złego człowieka.

O wszystkie te zarzuty – a przecież brzmią poważnie – chcieliśmy zapytać oczywiście samego Kałużę, ale nie odbierał od nas telefonu. Nie odpisywał też na wiadomości.

Wedle oświadczenia majątkowego Kałuży, nie zgromadził on żadnych oszczędności. Za to ciąży nad nim kredyt – zostało mu do spłacenia ponad 100 tys. franków szwajcarskich.

AKTUALIZACJA: Jak poinformował lider PO Grzegorz Schetyna, jego partia w przyszłym tygodniu złoży wniosek do prokuratury w sprawie – jak powiedzial – "korupcji politycznej na Śląsku".

Obraz
© WP.PL | WP
Obraz
© WP.PL | WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1880)