Woda powoli ustępuje; trwa usuwanie zniszczeń
Rano w części podtopionych wcześniej rejonów woj. śląskiego trwało sprzątanie i usuwanie zniszczeń i uszkodzeń infrastruktury. Udrożniano kolejne połączenia drogowe i kolejowe. Wojewoda oszacował wstępnie straty w regionie na 63,2 mln zł.
22.05.2010 | aktual.: 22.05.2010 20:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według sobotnich danych centrum kryzysowego wojewody śląskiego, w całym regionie zalanych jest 1 tys. 866 obiektów budowlanych, uszkodzone 42 drogi o znaczeniu ponadlokalnym oraz 22 wały rzeczne.
Jak podało biuro prasowe śląskiego urzędu wojewódzkiego, tamtejszy wojewoda Zygmunt Łukaszczyk przekazał szefowi MSWiA wstępny szacunek strat w regionie - 63,2 mln zł. Minister finansów podjął już decyzję o uruchomieniu środków na wypłatę zasiłków na ich usuwanie. Wojewoda ma przekazywać te pieniądze samorządom.
Działania służb w zatopionych miejscowościach m.in. powiatu bielskiego, jak Czechowice-Dziedzice, czy bieruńsko-lędzińskiego, jak Bieruń, koncentrują się przede wszystkim na dowożeniu żywności do zalanych domów, których nie opuścili mieszkańcy i wypompowywaniu wody z rozlewisk.
W Czechowicach-Dziedzicach strażacy wypompowują wodę m.in. z zalanych obiektów kopalni "Silesia" i monitorują zagrożone wały na Wiśle i Iłownicy. Przywrócono ruch na zablokowanej w tym mieście rozlewiskiem drodze krajowej nr 1.
Niebezpieczeństwo zalania "jedynki" utrzymuje się w sąsiednich Goczałkowicach, gdzie woda przelewa się w jednym miejscu przez jezdnie. W likwidowaniu rozlewisk m.in. w Pawłowicach i Pszczynie pomagają jednostki strażaków z Gorzowa Wielkopolskiego, Legnicy, Zawiercia, a także grupa ratownicza z wysokowydajnym sprzętem z Niemiec. W pobliżu Skoczowa zamknięta jest uszkodzona droga nr 81, tzw. "wiślanka".
W okolicach Bielska-Białej wciąż zalane są miejscowości: Kaniów, Kaniówek Dankowicki i Kobiernice. W Kaniowie uszczelniany jest przeciekający wał Wisły. W Kobiernicach umacniany jest przyczółek mostu na drodze krajowej nr 52 z Bielska-Białej do Krakowa - nie wiadomo, kiedy uda się udrożnić tę ważną przeprawę.
Wokół Raciborza utrzymuje się wiele rozlewisk, zalane są m.in. 3 przepompownie w miejscowościach Turze, Siedliska i Ciochowice. Podtopione tereny, domy mieszkalne i drogi są też w gminach: Krzanowice, Nędza, Krzyżanowice i Rudnik. Nieprzejezdnych wciąż jest wiele dróg, w Raciborzu m.in. most na kanale Ulga w kierunku Markowic i Gliwic. Podczas akcji w Lasakach woda zalała jelcza ochotniczej straży pożarnej.
Sytuacja nie uległa zmianie wokół Bierunia. Trwają prace związane z wykonaniem przepustu przez wał do Wisły, by odprowadzić wodę z dzielnic Bierunia. Udało się udrożnić most drogowy na drodze nr 44 łączącej Tychy i Bieruń z Oświęcimiem. Dojazd do mostu od strony Bierunia odbywa się częściowo zalaną drogą - wahadłowo.
Spośród miast centralnej części regionu, w Bytomiu wciąż zalana jest północna obwodnica i tranzytowa ulica Celna. Trwa też wypompowywanie wody z zalanych terenów i uszczelnianie wałów m.in. w Gliwicach, Katowicach, Piekarach Śląskich, Mysłowicach, Rudzie Śląskiej i Zabrzu. W tym ostatnim mieście uszkodzony został nasyp kolejowy nad rzeką Przemszą.
Na odcinku głównej magistrali z Katowic do Bielska-Białej, między stacjami Katowice i Katowice-Ligotą, gdzie przez kilka dni ruch pociągów był niemożliwy, w piątek wieczorem awaryjnie uruchomiono jeden tor. Zaczęły po nim kursować wahadłowe pociągi między Katowicami a Katowicami-Ligotą, skąd dalej odjeżdżają pociągi w kierunku Rybnika i Bielska-Białej.
W Częstochowie nadal zalanych jest wiele ulic i domów w kilku peryferyjnych dzielnicach. Trwa wypompowywanie wody z piwnic 2 szpitali, w dzielnicy Aniołów są braki w dostawach energii. Zalania i podtopienia nadal utrzymują się także w gminach: Poczesna, Mstów, Kłomnice, Kruszyna, Dąbrowa Zielona, Koniecpol i Krzepice. Wały uszczelniane są w rejonie Słowika i Karczewic.
Do prac porządkowych w całym regionie skierowanych ma zostać 170 osadzonych w woj śląskim więźniów. Gminy potrzebujące takiej pomocy powinny zgłaszać się w śląskim urzędzie wojewódzkim. 41 osadzonych pracowało już przy akcji ratowniczej w Jastrzębiu i Raciborzu.
W związku z podtopieniami w sobotę rano energii elektrycznej nie miało jeszcze wielu odbiorców w południowej części regionu m.in. w rejonie Goczałkowic, Czechowic Dziedzic i Pszczyny, a także 26 odbiorców w powiecie częstochowskim i samej Częstochowie, ok. 60 w Chełmie Śląskim, ok. 170 w Mikołowie, 112 w Wodzisławiu Śląskim, a także po kilku w powiecie lublinieckim oraz w Raciborzu i Zawadzie. W rejonie Kłobucka nie działały dwie stacje średniego napięcia.
Jak informowali gazownicy, odwadniane i uruchomiane są kolejne przyłącza gazowe, m.in. w Gliwicach, Pszczynie i Sosnowcu. Stopniowo włączane są też oczyszczalnie ścieków, m.in. w Czechowicach-Dziedzicach, w sobotę trwało wypompowywanie wody z oczyszczalni w Skoczowie oraz dwóch w Piekarach Śląskich.
Zamkniętych było kilka wysypisk śmieci. Jak informowały służby weterynaryjne, w związku z powodzią w gminie Czechowice-Dziedzice padło 12,5 tys. bojlerów, z konieczności ubito też 447 sztuk trzody chlewnej, 21 sztuk bydła i 10 tys. sztuk drobiu.
Wojewoda śląski odwołał w piątek alarm powodziowy w rejonach powiatów:, bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego, wodzisławskiego oraz na terenie Bielska-Białej, Jaworzna, Mysłowic, Rudy Śląskiej, Tychów i Zabrza, wprowadzając tam pogotowie przeciwpowodziowe.
Według prognoz hydrologicznych, na głównych rzekach spodziewano się spadków poziomów wody, utrzymujących się jednak nadal z reguły wokół lub powyżej stanów alarmowych. Wobec możliwości gwałtownych lokalnych opadów podczas burz, na mniejszych rzekach możliwe są jednak nadal kolejne okresowe podniesienia poziomu wody.