Wniosek o biopaliwach u ministra sprawiedliwości
Do ministra sprawiedliwości dotarł wniosek marszałka sejmu o zbadanie przez prokuraturę, czy w trakcie prac nad ustawą o biopaliwach nie złamano prawa. Wniosek trafi do prokuratora apelacyjnego, który zadecyduje, jaka jednostka prokuratury zajmie się tą sprawą.
Prokuratura miałby wyjaśnić w jaki sposób w ustawie znalazły się słowa umożliwiające produkowanie komponentów biopaliw nie tylko z surowców krajowych, ale też z roślinnych olejów importowanych.
Konstytucjonalista, profesor Piotr Winczorek podkreślił, że nie ma prawnych przeszkód, aby problem zbadała prokuratura, jednak - jego zdaniem - lepiej byłoby, gdyby sprawę zbadał sam sejm. Prawnik dodał, że niemożność ostatecznego wyjaśnienia sprawy przez sejm robi jak najgorsze wrażenie społeczne i może mieć negatywne skutki. Profesor Winczorek wyraził opinię, że w kontekście tej sprawy wzajemna podejrzliwość posłów została doprowadzona do absurdu
Podczas prac w sejmowej podkomisji posłowie zdecydowali o wykreśleniu z rządowej wersji projektu ustawy słów "i inne rośliny". Jednak zapis ten w ustawie pozostał. Marszałek Borowski powiedział, że jego zdaniem przyczyną był błąd człowieka, a nie zamierzone matactwo. Ustalono, że za zapis jest odpowiedzialna legislatorka sejmowa, którą zwolniono z pracy. Wcześniej marszałek Borowski zdecydował o wstrzymaniu prac nad ustawą, co oznacza, że trafiła ona do kosza i prace legislacyjne nad nią trzeba zacząć od nowa. (iza)