Wmawiał kobietom, że są w ciąży i dokonywał aborcji
Sąd Okręgowy w Opolu skierował do ponownego rozpatrzenia sprawę ginekologa, który wmawiał pacjentkom, że są w ciąży, a następnie dokonywał za opłatą fikcyjnych aborcji. Sąd uwzględnił apelację obrońcy oskarżonego.
Sąd drugiej instancji stwierdził uchybienia, jakich przy orzekaniu w sprawie ginekologa dopuścił się opolski sąd rejonowy i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W pierwszej instancji Dariusz P. został skazany na 3,5 roku więzienia.
Sąd stwierdził m.in., że biegła - lekarz ginekolog - powołana do sprawy nie była bezstronna. Tę kwestię w apelacji podnosił obrońca lekarza. - Ujawniły się okoliczności osłabiające zaufanie do bezstronności biegłej wydającej w sprawie opinię - podkreśliła sędzia sprawozdawca, Jolanta Szajowska-Kulijewicz.
W ocenie sądu, w opinii biegłej znajdowały się kwestie, które świadczyły o jej nieobiektywności. - Wypowiadała się w sposób wskazujący na osobiste zaangażowanie i osobisty stosunek do zachowania i osoby oskarżonego - zaznaczyła sędzia.
Sprawę braku obiektywności biegłej, jeszcze w trakcie przewodu sądowego podnosił obrońca oskarżonego. - W takiej sytuacji sąd pierwszej instancji miał obowiązek zastosować wyłączenie dotychczasowego biegłego i powołać nowego. To uchybienie było istotnie rzutujące na treść wyroku - wyjaśniła Szajowska-Kulijewicz.
W ocenie sądu okręgowego surowy wyrok był spowodowany także potraktowaniem Dariusza P. jako osoby wcześniej karanej. W 2002 roku za nielegalną aborcję otrzymał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Ten wyrok jednak uległ już zatarciu.
- Sąd rozlegle wskazywał, że istotną okolicznością rzutującą na surowość kary było to, że oskarżony był wcześniej karany. Tymczasem - co oczywiste - należało go traktować jako osobę niekaraną - oceniła sędzia.
NaSygnale.pl: Zawiedziony kochanek naraził życie 7 rodzin!