Włosi szantażują Orbana. Postawili twardy warunek ws. Ukrainy
Włosi stawiają Fideszowi żądania. Eurodeputowany Nicola Procaccini z frakcji konserwatystów zapowiedział, że jeśli Viktor Orban chce wprowadzić swoją partię do grupy w Parlamencie Europejskim, to musi pisemnie zadeklarować poparcie dla Ukrainy.
Wiceprzewodniczący frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE Nicola Procaccini (należący do partii premier Giorgi Meloni Bracia Włosi) powiedział, że grupa poprosiła partię Sojusz Jedności Rumunów (AUR) o "formalną pisemną deklarację jednostronnego poparcia dla sprawy ukraińskiej".
- Bez tego przystąpienie do EKR nie byłoby możliwe, bo my zawsze stoimy u boku Kijowa - stwierdził włoski eurodeputowany odnosząc się do tego, że lider rumuńskiej partii jest persona non grata na Ukrainie z powodu jego poglądów politycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Procaccini podkreślił, że podobne zasady dotyczą partii premiera Węgier. - Jeśli Orban chciałby przystąpić do EKR, musiałby zrobić to samo - powiedział.
Węgrzy twierdzą, że nie wstąpią przez Rumunów
Wcześniej włoskie media informowały, że weto przeciwko przystąpieniu Fideszu do EKR miała złożyć premier Włoch Giorgia Meloni.
Lider frakcji Fideszu w PE Máté Kocsis napisał z kolei na Facebooku, że jego zdaniem partia nie powinna dołączać do EKR, gdyż do grupy włączono "skrajnie antywęgierską rumuńską AUR". "Nie ma mowy o tym, aby Fidesz zasiadał w grupie z taką partią w Parlamencie Europejskim! Bez dyskusji" - napisał.
Orban chciał dołączenia do EKR
W lutym Orban powiedział włoskim gazetom, że po wyborach do PE Fidesz przystąpi do grupy EKR.
- Idea ta pojawiła się już wcześniej, ale zrobimy to po wyborach. Odpowiedź brzmi: tak, jesteśmy gotowi przystąpić do Konserwatystów i Reformatorów - dodał premier Węgier.
We frakcji EKR zasiadają m.in. eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości. Fidesz Orbana wcześniej należał do Europejskiej Partii Ludowej
Czytaj więcej:
Źródło: WP/PAP