Włodzimierz Czarzasty dla WP.PL: to początek końca PO
Włodzimierz Czarzasty (SLD) jest zbulwersowany ujawnionymi przez "Wprost" nagraniami. Zdaniem szefa struktur SLD na Mazowszu szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz działał w imieniu Donalda Tuska, bo obiecywał coś, co tylko premier mógł wykonać, a realizacja tych ustaleń świadczy o tym, że Sienkiewicz i Tusk współdziałali bardzo blisko.
- Przedstawiciel rządu polskiego przychodzi do szefa NBP i mówi: słuchaj, musisz nam pomóc w sytuacji finansowej kraju, bo jeśli tego nie zrobisz, PiS wygra wybory. Na co tamten odpowiada: dobra, pomogę wam, ale musicie odsunąć Rostowskiego i zmienić ustawę, która zresztą w tym tygodniu miała wejść na posiedzenie rządu. Nie przyszedł po to, żeby poprawić sytuację w kraju, ale po to, żeby nie przegrali wyborów z PiS. To oburzające - komentuje Czarzasty.
Szef struktur SLD na Mazowszu zwraca uwagę, że jeżeli ludzie, którzy powinni być najlepiej chronieni w państwie, jak szef MSW i szef CBA są nagrywani, to fatalnie świadczy o kondycji służb, którymi kierują.
Dodaje, że wokół sprawy taśm w PO będzie postępował proces dekompozycji. - W obozie władzy już zaczyna się bardzo źle dziać, bo prezydent ustami swojego ministra Nałęcza zdystansował się od tej afery. Znam to z przeszłości - taki rozłam w obozie rządzącym to początek końca - stwierdza.
Czarzasty spodziewa się poważnych konsekwencji politycznych w związku z kompromitującymi informacjami ujawnionymi przez "Wprost". - Na pewno jeszcze nie w poniedziałek, natomiast na to, żeby burza ucichła i sprawa rozeszła się po kościach nie pozwoli opozycja i media, które będą dalej nagłaśniały sprawę. Jeśli PO zaczną spadać notowania, możliwe są nawet przyspieszone wybory - ocenia.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 na konferencji prasowej odniesie się do informacji "Wprost". "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej" - napisał na Twitterze Tusk. Politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej.
W sobotę tygodnik "Wprost" napisał, że jest w posiadaniu nagrań dwóch rozmów, które odbyły się w warszawskiej restauracji "Sowa i Przyjaciele". Pierwsza z nich odbyła się w lipcu 2013 r. Uczestniczyły w niej trzy osoby: minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki.
Druga rozmowa miała mieć miejsce na początku lutego 2014 r. i brać w niej mieli udział b. minister transportu Sławomir Nowak, b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz były szef GROM-u Dariusz Zawadka.
Według "Wprost" podobnych taśm jest więcej - nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem, a także Kulczyka z sekretarzem generalnym PO Pawłem Grasiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska