Włodzimierz Cimoszewicz: _sprawiedliwości stało się zadość_
(inf. własna)
22.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W naszym oświadczeniu mówiliśmy o traktowaniu państwa jako swoistego łupu partyjnego, o rozmaitych decyzjach niekorzystnych z punktu widzenia interesów państwa, dla budżetu, Skarbu Państwa. A jest na ten temat setki przykładów - powiedział dziennikarce Wirtualnej Polski jeden z lidrów SLD, Włodzimierz Cimoszewicz.
Były premier zaprzeczył, że oświadczenie SLD-UP z 17 sierpnia skierowane przeciwko AWSP jest początkiem brutalizacji kampanii wyborczej. Potwierdził natomiast, że jest to atak ze strony SLD-UP na AWSP: Jest to atak, dlatego, że ugrupowanie rządzące zaczęło swoje rządy od tego, że wyrzucono wszystkich, którzy nie należeli do AWS - nawet, jeżeli byli dawnymi działaczami "Solidarności".
Będąc premierem powołałem na wiceministra edukacji człowieka, który za tzw. pierwszej "Solidarności" był przewodniczącym Sekcji Krajowej Oświaty Solidarności - powiedział Cimoszewicz. Pierwsza decyzja nieszczęsnego ministra Handke - to była decyzja wyrzucenia tego wiceministra ze stanowiska. Zaczęło się w ten sposób. Potem kontynuowano to w innej postaci.
Według Cimoszewicza, gdyby AWSP nie broniło się przed sądem, gdyby nie zareagowało na oświadczenie SLD-UP - to de facto przyznało by się do tego wszystkiego. Natomiast SLD nie "odkryło Ameryki". Powiedziało to, co 90% ludzi w Polsce wie - mówił były premier.
Brawo. Sprawiedliwości stało się zadość - w ten sposób nasz gość zareagował na wiadomości o wylosowaniu w PKW przez komitet wyborczy koalicji SLD-UP numeru 1.
Sprawiedliwości stało się zadość, bo my jako jedyne ugrupowanie zebraliśmy podpisy pod listami naszych kandydatów we wszystkich okręgach wyborczych. Byłem przekonany, że ten numer powinien nam być przyznany automatycznie, jako temu jedynemu ugrupowaniu, który taki warunek spełniło. Jeżeli jeszcze los tak chciał, to zdaje się, że m.in. biskup Życimski powinien swojego szefa posłuchać i zrozumieć sygnał, jaki mu nadaje, wtedy, kiedy chce komentować na kogo należy głosować - twierdzi Cimoszewicz.
Rozmawiała Agnieszka Anna Starewicz
Posłuchaj także: Rozmowy WP