ŚwiatWłochy: co najmniej 130 imigrantów zginęło u brzegów Lampedusy

Włochy: co najmniej 130 imigrantów zginęło u brzegów Lampedusy

Liczba ofiar po zatonięciu łodzi z imigrantami przy wybrzeżu włoskiej wyspy Lampedusa ciągle wzrasta. BBC News podaje, że zginęło co najmniej 130 osób. Wśród ofiar jest kobieta w ciąży oraz dzieci. Włoska straż wybrzeża poinformowała, że uratowano 163 rozbitków - imigrantów z Afryki.

Włochy: co najmniej 130 imigrantów zginęło u brzegów Lampedusy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Nino Randazzo

Na pokładzie byli głównie uciekinierzy z Erytrei i Somalii.

Według agencji Ansa pod przewróconym wrakiem znaleziono około 40 ciał, a dziesiątki ciał - być może nawet około stu - na pokładzie. Odkrycia dokonali płetwonurkowie poszukujący zaginionych. To oznacza, że liczba ofiar może wzrosnąć do 200. Dotychczas mówiono o 94 zabitych.

Nie ma pewności co do liczby zaginionych. Wcześniej informowano, że poszukuje się około 250 osób, lecz na razie nie ma żadnych wiarygodnych informacji, ile dokładnie osób było na pokładzie statku z uchodźcami. Niektórzy ocaleni powiedzieli, że było ich około 450-500, lecz brak potwierdzenia tej liczby.

To tragedia bez precedensu - mówią lekarze na włoskiej wyspie, gdzie - jak informują władze - brakuje miejsc zarówno dla wyławianych ciał ofiar, jak i rozbitków, którym potrzeba jest pomoc medyczna. W tamtejszym ośrodku dla uchodźców nie ma miejsc. Wcześniej, w nocy ze środy na czwartek, przybyło na wyspę ponad 460 uciekinierów z Afryki.

Pożar i zatonięcie

Do katastrofy doszło około godziny 7 rano. Pół mili od brzegu na pokładzie jednostki z nielegalnymi imigrantami wybuchł pożar. Według karabinierów to uchodźcy podpalili koce na pokładzie, by w ten sposób mogła ich dostrzec straż przybrzeżna i przetransportować na ląd. Po pożarze statek zatonął.

Gdy płomienie rozprzestrzeniły się, a statek zaczął się przewracać, ludzie wskoczyli do wody. Alarm podniosły załogi stojących w pobliżu kutrów rybackich widząc pożar i ciała ofiar unoszące się na wodzie.

Włoska policja aresztowała na brzegu jednego z rozbitków - młodego Tunezyjczyka, rozpoznanego przez uchodźców jako przemytnik, który był współorganizatorem próby przeprawy do Włoch drogą morską.

Będzie żałoba narodowa we Włoszech?

- Nie znamy rozmiarów tej tragedii, ale to potworność - powiedziała burmistrz Lampedusy Giusi Nicolini.

Katastrofą u brzegów wyspy natychmiast zajął się włoski parlament. Deputowany formacji byłego premiera Mario Montiego, działacz katolickiej Wspólnoty świętego Idziego Mario Marazziti zaapelował w izbie, by ogłosić dzień żałoby narodowej.

Papież: to hańba

Na profilu papieża Franciszka na Twitterze zamieszczono jego apel o modlitwę za ofiary tragedii.

Podczas audiencji w Watykanie dla uczestników obchodów 50. rocznicy ogłoszenia encykliki Jana XXIII "Pacem in terris" papież Franciszek na wiadomość o tym, co stało się na Lampedusie, powiedział: - Przychodzi mi na myśl słowo: hańba, to jest hańba. Modląc się za ofiary, papież dodał: - Zjednoczmy nasze wysiłki, aby nie powtórzyły się podobne tragedie.

- Tylko zdecydowana współpraca wszystkich może pomóc im zapobiegać - oświadczył Franciszek, który w lipcu był na wyspie i apelował tam o solidarność z uchodźcami i udzielenie im wszelkiej pomocy.

Port uciekinierów

Lampedusa, którą zamieszkuje około 6 tys. osób, od ponad dwóch lat jest pierwszym celem uciekinierów z państw Afryki Północnej. Organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch szacuje, że w 2011 roku podczas Arabskiej Wiosny życie w czasie przeprawy przez Morze Śródziemne do Włoch straciło około 1,5 tys. imigrantów chcących dotrzeć do Europy na starych, przeładowanych, źle wyposażonych i często zupełnie nieprzystosowanych do morskiej żeglugi statkach, łodziach czy nawet tratwach - twierdzi HRW.

W tym samym roku Lampedusę "zalało" blisko 48 tys. nielegalnych imigrantów z Afryki subsaharyjskiej, w tym uchodźcy wojenni z Etiopii i Somalii, którzy mieszkali w Libii, oraz uchodźcy z Tunezji. Doprowadziło to do całkowitego przepełnienia ośrodków dla uchodźców i azylantów.

W roku 2012 liczba imigrantów, którzy przybyli do Włoch, spadła do 13 200 - wynika z danych UNHCR. Jednak w pierwszym półroczu 2013 r. - jak podaje AFP - włoskie władze zarejestrowały już 7 800 nielegalnych przybyszów, czyli ponaddwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym (3 500). Na samą Lampedusę przybyło w pierwszym półroczu w sumie 4 tys. imigrantów, czyli trzykrotnie więcej niż w tym samym okresie w 2012 r.

Według Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) do końca czerwca br. zginęło lub zaginęło 40 imigrantów, którzy próbowali z Afryki przedostać się do Włoch. W 2012 r. takich ofiar UNHCR zanotował około 500.

Polityczna debata ws. imigrantów

Ostatnie tragiczne wydarzenia na Lampedusie na nowo wywołały we Włoszech polityczną dyskusję na temat polityki imigracyjnej. Centrolewica powtarza, że konieczna jest jej rewizja. Z szeregów centrolewicy kierowane są apele o zniesienie ustawy uznającej nielegalną imigrację za przestępstwo. Politycy prawicowi uważają natomiast, że nie może być mowy o jakimkolwiek złagodzeniu ustawy, bo to, ich zdaniem, zwiększyłoby falę imigrantów.

Włochy są wręcz bezradne wobec problemu napływu uchodźców drogą morską. Podczas gdy środowiska radykalnej lewicy zarzucają władzom brak wystarczającej reakcji, te odpowiadają, że za tym exodusem stoją zorganizowane grupy przemytników ludzi, którzy wysyłają ich drogą morską do Europy z wybrzeży północnej Afryki, pobierając od każdego oszczędności całego życia.

Napływ ten powstrzymano w ostatnich latach tylko raz, gdy na krótko weszło w życie porozumienie zawarte przez rząd Silvio Berlusconiego z ówczesnym przywódcą Libii Muammarem Kadafim o patrolowaniu wybrzeży tego kraju, by zablokować nielegalne rejsy ku włoskim wybrzeżom. Wraz z wybuchem wojny domowej w Libii uchylono przepisy tego układu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)