Właśnie dlatego Miedwiediew grozi światu. "To przepustka"
"Państwa zachodnie popychają świat w kierunku globalnej wojny" - stwierdził we wtorek Dmitrij Miedwiediew. W swoim propagandowym wpisie ocenia, że to "Zachód prowokuje konflikt przy wykorzystaniu broni nuklearnej". - Były prezydent Rosji opublikował wpis na portalu Telegram, w którym ponownie zagroził światu wykorzystaniem broni jądrowej. Tym razem powodem miałoby być dążenie Ukrainy do odzyskania "terytoriów, które wcześniej do niej należały". Według Miedwiediewa oznacza to "utratę obszarów Rosji". - Moim zdaniem to retoryka pana Miedwiediewa do użytku wewnętrznego, czyli do mieszkańców wielkich przestrzeni państwa Rosyjskiej Federacji. Oczywiście dla zdrowo, rozsądkowo myślącej części społeczeństwa świata, szczególnie zachodniego, jest oczywiste, że agresję 24 lutego rozpoczął Putin i jego armia. To on pierwszy straszył retoryką użycia "wszystkich dostępnych środków", w jakich posiadaniu jest armia rosyjska i państwo - zauważa gen. rezerwy Janusz Bronowicz, były inspektor Wojsk Lądowych. Gość Mateusza Ratajczaka zwraca uwagę, że to retoryka mająca na celu "wprowadzenie zamętu" i przekonanie Rosjan do "słuszności podejmowanych działań w Ukrainie". - Przepustka do dalszych działań i pozyskanie wśród swojego elektoratu i społeczeństwa (poprarcia - przyp. red.) - dodaje gen. Bronowicz. Ekspert zagrożenie związane z użyciem przez Rosjan broni jądrowej ocenił jako "mało prawdopodobne, ale wykluczyć się go nie da".