Władze Paryża zbudują obóz dla uchodźców
• Obóz ma spełniać standardy humanitarne i normy ONZ
• Zastąpić tymczasowe koczowiska tworzone przez migrantów w stolicy Francji
• Mer Paryża Anne Hidalgo: rozważamy różne lokalizacje obiektu
Hidalgo podkreśliła, że dąży do tego, aby budowa rozpoczęła się jak najszybciej. - Paryż nie pozostanie bezczynny, podejmie swoją odpowiedzialność. Nie będzie, jak Morze Śródziemne, cmentarzyskiem migrantów - mówiła.
Mer powiedziała też, że w tej kwestii "trzeba wrzucić najwyższy bieg" i że chciałaby, aby obóz zaczął funkcjonować za 4-6 tygodni. Mer zapewniła, że miejsce będzie spełniało "wymogi prawne" oraz "normy ONZ dotyczące obozów dla uchodźców i migrantów".
Hidalgo nie podała informacji, jak duży obszar ma zajmować planowany obóz. Składałby się z domków, które mogą być w błyskawicznym tempie składane, ale także i demontowane. Mogłoby w nich mieszkać, na krótko lub na dłużej, do kilkuset osób jednocześnie.
Choć Francja nie jest na pierwszej linii napływu migrantów, od roku obserwuje się tam napływ uchodźców głównie z krajów Rogu Afryki, Syrii, Iraku i Afganistanu; wielu z nich chce się przedostać do Wielkiej Brytanii.
Oświadczenie władz Paryża idzie w ślad poniedziałkowej decyzji ministrów Bernarda Cazeneuve'a i Emmanuelle Cosse o partycypacji państwa w części kosztów związanych z utrzymaniem obozu w w Grande-Synthe. Obiekt ten został zbudowany przez francuskich Lekarzy Bez Granic na miejscu nielegalnego koczowiska namiotowego w okolicach Dunkierki, na północnym wybrzeżu Francji.
Władze Paryża inspirują się przykładem Grande-Synthe. Chcą także, by państwo współfinansowało utrzymanie stołecznego obozu.
Paryż od ponad roku walczy z nielegalnymi obozowiskami zakładanymi przez migrantów. Mimo przeprowadzanych regularnie akcji likwidacyjnych i ewakuowania mieszkańców koczowisk do specjalnie przygotowanych dla nich schronisk, obozowiska odradzają się.
Od czerwca 2015 roku w stolicy Francji przeprowadzono ok. 20 ewakuacji nielegalnych obozowisk migrantów. Na początku maja miasto ewakuowało 1,6 tys. osób mieszających pod wiaduktem metra przy stacji Stalingrad. Jednak kwaterowani w schroniskach migranci często wracają na ulicę.