Więzienie za wpisy na Facebooku. Wyrok na wietnamskich dziennikarzy
Pięciu wietnamskich dziennikarzy trafi do więzienia za publikowanie na Facebooku "antypaństwowych treści". Taką decyzję podjął tamtejszy sąd. Ponadto nałożony został na nich zakaz wykonywania zawodu na trzy lata.
29.10.2021 05:55
Zdaniem wietnamskiego sądu, pięciu wietnamskich dziennikarzy jest winnych "nadużywania demokratycznych praw i wolności w celu naruszenia interesów państwa". Jak poinformowała Wietnamska Agencja Informacyjna, ich proces trwał zaledwie dwa dni.
Wietnamski sąd: dziennikarze spowodowali zamieszanie
Sąd w Can Tho ocenił, że założona przez dziennikarzy strona Facebookowa "Bao Sach" (Czysta Gazeta) służyła im do publikowania treści "zniekształcających informacje" i "zniesławiających rząd". Zdaniem sędziów czyny popełnione przez dziennikarzy przyczyniły się do "spowodowania zamieszania i podejrzeń wśród ludzi".
Najwyższą karę dostał lider dziennikarzy Truong Chau Huu Danh, który w więzieniu spędzi cztery i pół roku. Pozostali skazania dostali kary od dwóch do trzech lat pozbawienia wolności. Co więcej, po zwolnieniu z więzienia, nie będą mogli wykonywać zawodu dziennikarza przez kolejne trzy lata.
Na wyrok zareagowała organizacja Human Rights Watch. Jej przedstawiciel na Azję Phil Robertson skrytykował władze Wietnamu, wskazując, że media nie powinny być traktowane jak wrogowie państwa. - Wrzucenie dziennikarzy obywatelskich do więzienia nie powstrzyma ludzi przed narzekaniem lub domaganiem się reform w Wietnamie - powiedział. Dodał również, że niezależni dziennikarze są zawsze sojusznikiem dobrych rządów.
Facebook narzędziem propagandy
Amerykański dziennik "Washington post" donosi, że szef Facebooka Mark Zuckerberg miał osobiście zdecydować o usuwaniu ze swojego serwisu społecznościowego treści, które władze Wietnamu uznały za antypaństwowe. Zdaniem wietnamskich prodemokratycznych aktywistów, serwis stał się tym samym kolejnym narzędziem komunistycznej propagandy.
Biuro prasowe społecznościowego giganta odmówiło jednak szerokiego komentarza w tej sprawie. W krótkiej odpowiedzi na pytania dziennikarzy przyznano jednak, że do chodziło do blokowania pewnych treści, by "pomóc zapewnić dostępność naszych usług dla milionów ludzi, którzy każdego dnia na nich polegają".