"Zabawa w chowanego". Sąd uchylił wyrok dla ks. Arkadiusza H.
Kaliski sąd okręgowy uchylił wyrok w sprawie księdza Arkadiusza H. W sądzie pierwszej instancji ksiądz został skazany za molestowanie 15-latka z Pleszewa na trzy lata pozbawienia wolności. Sąd apelacyjny uznał jednak, że doszło do przedawnienia karalności czynu. - To porażka całego społeczeństwa, sprawca odrażającego czynu nie poniesie odpowiedzialności karnej - stwierdził sędzia Marek Bajger.
Ksiądz Arkadiusza H. został oskarżony o molestowanie jednego z ministrantów. Kapłan miał dopuścić się przestępstwa w latach 1998-2000. Arkadiusz H. miał skrzywdzić jeszcze sześciu innych chłopców, którzy zgłosili się do prokuratury, ale większość z tych spraw już się przedawniła i śledztwa zostały umorzone.
Sprawa wykorzystywania seksualnego małoletnich wyszła na jaw w maju ubiegłego roku za sprawą filmu braci Sekielskich pt. "Zabawa w chowanego".
Proces księdza H. przed sądem rejonowym w Pleszewie (woj. wielkopolskie) rozpoczął się w marcu tego roku. Sąd I instancji nie miał wątpliwości, że 52-latek dopuścił się zarzucanych mu czynów. Mężczyzna został skazany na trzy lata więzienia. Sąd zakazał mu też pracy z dziećmi i młodzieżą przez 10 lat.
Od wyroku pleszewskiego sądu odwołała się zarówno obrona, jak i prokuratura. W środę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu zapadł wyrok w tej sprawie.
Sąd w całości uchylił wyrok sądu I instancji i umorzył postępowanie w tej sprawie. Jak wyjaśnił sędzia Marek Bajger, doszło do przedawnienia karalności czynu.
- Teraz należy zadać sobie pytanie, czy można było uniknąć przedawnienia w tej sprawie. I odpowiedź brzmi: z pewnością tak - mówił sędzia Bajger.
Sędzia tłumaczył, że były osoby, które w 2000 roku wiedziały o tym procederze i nic z tym nie zrobiły. - Wynika niezbicie, że problem oskarżonego i jego przestępcze zachowania były znane hierarchom Kościoła katolickiego - podkreślił Marek Bajger.
- Wszyscy byli ukontentowani, że problem rozwiąże przeniesienie księdza do innej parafii. Tego rodzaju polityka trwała bardzo długo. Dzisiaj nastawienie społeczne jest inne, takie sprawy nie są chowane pod dywan i są ujawniane publicznie. To porażka całego społeczeństwa, polegająca na tym, że sprawca odrażającego, wyjątkowo nagannego moralnie czynu, popełnionego na szkodę 10-letniego dziecka nie poniesie odpowiedzialności karnej - podkreślił sędzia Bajger.
Prawomocny wyrok kaliskiego sądu nie zamyka poszkodowanym dochodzenia swoich praw na drodze cywilno-prawnej. Możliwe jest też złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.
Źródło: tvn24.pl