Wielkie problemy Rosjan. Jeden ruch pogrążył ich na Bałtyku?
Po przystąpieniu Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego Bałtyk stał się w zasadzie morzem wewnętrznym NATO. Rosjanom pozostały jedynie dwie bazy. Jak ochronić morską infrastrukturę przed potencjalnym zagrożeniem?
03.03.2024 | aktual.: 03.03.2024 17:30
Jeszcze dwa lata temu Szwedzi nie mieli zamiaru przystępować do NATO. Sztokholm uważał, że wspólne ćwiczenia i partnerstwo całkowicie wystarczą, aby zapewnić państwu bezpieczeństwo. Radykalnie stanowisko zmienili po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Teraz w basenie Morza Bałtyckiego do NATO nie należy jedynie Federacja Rosyjska, której flota posiada dwa okna na świat – Bałtyjsk i Kronsztad. Flota Bałtycka została dość mocno osłabiona przed wybuchem wojny w Ukrainie, przekazując swoje okręty na Morze Czarne. Nadal jednak jest silną jednostką i może sprawić poważne problemy.
Prawdopodobnie to Rosjanie stoją za serią incydentów, które miały miejsce na Bałtyku. Najpierw we wrześniu 2022 roku doszło do uszkodzenia rur przesyłających gaz Nord Stream 1 i 2. Wówczas podejrzewano, że uszkodzeniu mógł ulec także podwodny kabel energetyczny SwePol Link, a także kabel telekomunikacyjny Baltica, łączący Polskę z Danią i dalej – z Ameryką Północną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na początku listopada w Zatoce Fińskiej doszło do uszkodzenia podmorskich kabli oraz gazociągu Balticconnector między Finlandią a Estonią. Niedługo później miała miejsce awaria infrastruktury telekomunikacyjnej między Szwecją a Estonią. Szwedzi i Finowie co jakiś czas natrafiają na rosyjskie okręty podwodne, które śledzą komunikację obu państw.
Ogromna wiedza
Szwedzi i Finowie mają bardzo duże doświadczenie w działaniach przeciwko rosyjskim okrętom podwodnym, które szpiegują u ich wybrzeży od wielu dekad. Wniesienie tej wiedzy i poszerzenie możliwości przeciwdziałania tuż przy rosyjskich bazach jest niezwykle istotne dla bezpieczeństwa na Bałtyku.
- Szwedzi są mistrzami we wszystkim, co dzieje się na dnie morskim i pod wodą - powiedział w rozmowie z telewizją ERR komandor Juri Saska, dowódca estońskiej marynarki wojennej.
Będzie to kluczowe dla bezpieczeństwa państw NATO na Bałtyku. Są one połączone siecią podwodnych linii przesyłowych, kabli teleinformatycznych i różnego rodzaju rurociągów, których bezpieczeństwo może być kluczowe dla funkcjonowania wielu regionów.
Dlatego doświadczenia nowych państw w zapewnieniu bezpieczeństwa są tak ważne. Przede wszystkim wnoszą one jednak znakomite położenie geograficzne. Finlandia pomiędzy Skandynawią, Rosją i krajami bałtyckimi sprawia, że stanowi idealną bazę, pozwalającą kontrolować północny Bałtyk wraz z Zatoką Fińską, stanowiącą jedyną drogę dla rosyjskiej floty, stacjonującej w bazie w Kronsztadzie. Dodając do tego jeszcze kontrolę nad Wyspami Alandzkimi, leżącymi u wejścia do Zatoki Botnickiej, pozwala to całkowicie kontrolować północną część Morza Bałtyckiego.
Z kolei do Szwecji należy największa na Bałtyku, strategicznie położona Gotlandia, która pozwala kontrolować całą zachodnią i środkową część morza. Do tego zadania potrzebne są jednak odpowiednie siły. Państwa leżące nad Bałtykiem rozpoczęły rozbudowę swoich sił.
Flota NATO
Ze względu na bardzo dogodne warunki Bałtyk jest idealnym morzem do prowadzenia działań minowych, dlatego wszystkie państwa posiadają rozbudowane siły przeciwminowe. Polska obecnie buduje drugą serię jednostek typu Kormoran II, które są obecnie najnowocześniejszymi niszczycielami min na Bałtyku.
Finowie posiadają dwa duże okręty minowe typu Hämeenmaa, wielkości fregaty oraz sześć okrętów wielkości polskich Kormoran II, typu Katanpää. Kolejnych dziewięć dużych okrętów tej klasy dorzuca Szwecja, a reszta państw bałtyckich trzynaście następnych.
Okręty tej klasy mają zdolność nie tylko do prowadzenia walki minowej, ale także do kontrolowania podwodnej infrastruktury. Do tych zadań lepiej nadają się jednak patrolowce i okręty wielozadaniowe, jak planowany w Polsce Ratownik.
Polskie okręty mają być, jak czytamy w komunikacie MON, przeznaczone do poszukiwania, lokalizacji, identyfikacji i wydobywania zatopionego sprzętu i wyposażenia, w tym również środków niebezpiecznych, jak odpady chemiczne, a także do prowadzenia prac podwodnych na różnych głębokościach. Wyposażenie okrętu ma także pozwolić na kontrolowanie i zabezpieczenie infrastruktury podwodnej oraz prowadzenie akcji ratowniczych pod wodą.
Dzięki odpowiedniemu wyposażeniu jednostki tego rodzaju mogą wykryć wszelkie zagrożenia, jakie mogą czaić się na podwodną infrastrukturę.
Osłona
Do osłony specjalistycznych jednostek przed zagrożeniem ze strony wrogiego lotnictwa służą korwety i fregaty. Te pierwsze powoli są wycofywane z flot państw Bałtyckich jako zbyt małe i posiadające ograniczone możliwości prowadzenia działań w każdych warunkach atmosferycznych.
Dlatego Szwedzi wycofali się z pomysłu budowy korwet typu Visby II, a planują budowę większych jednostek, rozmiarami zbliżonych do fregaty. Finowie planują w latach 2023-2025 wcielić do floty cztery korwety wielozadaniowe typu Pohjanmaa, które mają zastąpić osiem mniejszych okrętów rakietowych. Choć nazwali je korwetami, to gabarytami bliżej im do fregat.
Jeszcze większe okręty planują wybudować Niemcy. W styczniu 2020 r. rozstrzygnięto przetarg na budowę czterech niszczycieli rakietowych, nazywanych ze względów politycznych dużymi fregatami, albo wielozadaniowymi okrętami bojowymi typu Mehrzweckkampfschiff 180. Budowa pierwszej jednostki, która ma wypierać aż 9000 ton, rozpoczęła się w grudniu 2023 r.
W ciągu najbliższej dekady państwa NATO planują jeszcze budowę ok. 10 okrętów podwodnych, przynajmniej czterech okrętów rozpoznawczych i tylu samo okrętów wielozadaniowych. Będzie to już flota, która bez problemu całkowicie będzie mogła zadbać o bezpieczeństwo transportu i infrastruktury krytycznej na Bałtyku. Zwłaszcza że Rosjanie posiadają coraz większe problemy z utrzymaniem swojej floty w gotowości.
Sławomir Zagórski dla Wirtualnej Polski