Wielki sukces Polaków! Będzie Bayraktar dla Ukrainy
Nie było łatwo, bo żeby kupić Bayraktara, Polacy musieli zebrać aż 22,5 mln złotych. Ostatecznie dokonali tego na cztery dni przed wyznaczonym terminem - choć to nie znaczy, że zrzutka się kończy. - Daliśmy przykład, że można się zjednoczyć - komentuje "na gorąco" pomysłodawca zbiórki Sławomir Sierakowski.
Udało się - Polacy uzbierali pieniądze na zakup drona bojowego Bayraktar TB2 dla ukraińskiej armii. Przypomnijmy, że na początku czerwca zbiórkę internetową rozpoczął publicysta "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski. Taka sama inicjatywa miała wcześniej miejsce na Litwie i w Ukrainie.
22 500 000 zł udało się zebrać na cztery dni przed zakończeniem akcji. Ale to nie znaczy, że zbiórka się kończy. Pieniądze można wpłacać dalej, a cała nadwyżka zostanie przekazana na cele Funduszu Sił Zbrojnych Narodowego Banku Ukrainy. Pieniądze można wpłacać pod tym LINKIEM.
Akcję wsparło ponad 200 000 osób, a zrzutkę udostępniono w sieci ponad 120 000 razy Na ostatniej prostej zainteresowanie zbiórką było tak duże, że ok. godz. 13:00 pojawiały się problemy z dostępnością strony. Awaria została jednak naprawiona.
To nie koniec. Zbiórka będzie kontynuowana
Wirtualna Polska zapytała pomysłodawcę polskiej zbiórki na drona Bayraktar o to, jak uzbierane pieniądze trafią do Turcji. - Są dwa scenariusze. Jeden z nich zakłada, że powtórzy się sytuacja po zbiórkach w Litwie i Ukrainie. Wtedy kilka dni po zbiórce firma Baykar wydała komunikat, w którym zadeklarowała, że drona Bayraktar przekazuje Ukrainie za damo, a środki ze zbiórki sugeruje przeznaczyć na pomoc społeczną dla Ukraińców. Wtedy tak zrobimy - wyjaśnia Sławomir Sierakowski.
Dziennikarz zaznacza jednak, że nie można mieć pewności, że taki scenariusz się powtórzy. - Ja nie zakładam, że tak musi być. Na to nie mamy wpływu. Natomiast sposób, w jaki firma Baykar formułowała dotąd komunikaty w tej sprawie, mówi o tym, jakby przyjęła pewną regułę. Funduszy ze zbiórek publicznych nie bierze - stwierdził pomysłodawca utworzenia polskiej zbiórka na zakup drona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Publicysta przypomniał także wywiad dyrektora firmy Baykar Haluka Bayraktara dla CNN, który powiedział, że jego firma nie zamierza zarabiać na zbiórkach publicznych, ale jest pod ich ogromnym wrażeniem. - I tak należy rozumieć dotychczasową politykę tej firmy. Drony przekazują za darmo, a zebrane środki zalecają przekazać na cele społeczne. Można mieć w związku z tym pewną nadzieję, ale nie można mieć pewności. Dlatego zakładamy też drugi scenariusz - wskazał rozmówca WP.
Drugi plan zakłada, że środki z rachunku płatniczego portalu zrzutka.pl trafią bezpośrednio do instytucji w Ukrainie jako dotacja celowa na zakup drona Bayraktar. - Wtedy podpisujemy umowę, w której ta instytucja zobowiązuje się, że wyda pieniądze zgodnie z intencją zbiórki - tłumaczy publicysta i ocenia, że ten mechanizm wydaje się najprostszy. Instytucją pośredniczącą w zakupie może być np. Narodowy Bank Ukrainy, który prowadzi Fundusz Sił Zbrojnych albo fundacja United 24 powołana przy prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełeńskim.
- Ta instytucja musi w statucie posiadać możliwość zakupu broni. Nie jest to standardem w żadnym innym kraju, ale w Ukrainie tak, bo toczy się wojna - wyjaśnia Sławomir Sierakowski. - Jesteśmy przygotowani na oba scenariusze. Mamy opiekę prawną i kontakt ze stroną ukraińską - dodaje.
Publicysta potwierdził Wirtualnej Polsce, że firma Baykar wie o polskiej zbiórce. Ta potrwa jeszcze kilka dni. Nadwyżka, która wpłynie na jej konto, zostanie przekazana na cele Funduszu Sił Zbrojnych Narodowego Banku Ukrainy zgodnie z opisem zbiórki. W związku z tym polską zbiórkę można nadal wspierać. - Dostajemy coraz więcej sygnałów, że ludzie chcą się dalej przyłączać i zapraszać znajomych. Chcą po prostu wziąć realny udział w obronie Ukrainy. Dlatego zbiórka będzie aktywna jeszcze kilka dni - podkreśla dziennikarz.
Drony Bayraktar TB2. Co o nich wiemy?
Drony Bayraktar sieją postrach wśród Rosjan od pierwszych dni wojny w Ukrainie. Przypomnijmy, że służą one m.in. do przeprowadzania rozpoznania, naprowadzania artylerii, a także do bezpośredniego atakowania przenoszonymi bombami.
Dron ma 6,5 metra długości oraz 12 metrów rozpiętości skrzydeł. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin, a maksymalna prędkość, jaką może rozwinąć, to ok. 220 km/h. Maszyna waży 650 kg.
Drony Bayraktar w Ukrainie
Pod koniec czerwca turecka firma Baykar, producent dronów Bayraktar, przekazała bezpłatnie Kijowowi trzy maszyny w odpowiedzi na rekordowo szybkie zebranie pieniędzy na ich zakup przez obywateli Ukrainy.
Tego sprzętu w Ukrainie jest jednak więcej. Wcześniej, w maju, litewski dziennikarz i działacz społeczny Andrius Tapinas zainicjował akcję zbiórki pieniędzy na zakup tureckiego drona. W ciągu trzech dni zebrano prawie 6 mln euro. Władze w Ankarze oświadczyły, że nie przyjmą tej kwoty i podarują bezzałogowca Litwie, by ta mogła przekazać maszynę Ukrainie. Dron trafił na pole walki 8 lipca. Teraz na drona pieniądze zbierają także w Kanadzie.
"Zbieramy pieniądze na zakup tureckiego drona bojowego Bayraktar dla ukraińskiej armii; chcemy zrealizować nasz cel do 24 sierpnia, czyli Dnia Niepodległości Ukrainy" - ogłosiła kanadyjska organizacja pozarządowa UHelpUkraine.
Źródło: zrzutka.pl, WP Wiadomości, PAP