Rosyjski ślad? Składowisko mafii śmieciowej podpalone
Wielki pożar nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich był celowym podpaleniem - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na ustalenia biegłego. Służby poszukują sprawcy.
Jak podaje "Rz", ogień na składowisku odpadów w Siemianowicach Śląskich podłożono w trzech miejscach - wynika z ekspertyzy biegłego, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Na razie nie wiadomo, kto mógł stać za podpaleniem. Składowisko należało do tzw. mafii śmieciowej, którą od czterech lat rozpracowują śledczy z Katowic. Zarzuty ma już 100 osób, a część trafiła do aresztu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie śledczy wskazują, że wobec właścicieli składowiska nie wydano decyzji o usunięciu odpadów, ani nie nałożono kar. Podpalenie byłoby więc irracjonalne, gdyż narażałoby na kłopoty.
Rosyjski ślad?
Dwa dni po pożarze ogień pojawił się też w hali targowej przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Te dwa incydenty postawiły polskie służby na nogi, ze względu na możliwy udział rosyjskich służb specjalnych.
W sprawie innych podpaleń w Polsce ABW zatrzymała pięć osób, w tym Ukraińców i Rosjanina. Podłożyli ogień m.in. w magazynie europalet w Markach oraz rzucili koktajl Mołotowa do restauracji w Gdańsku. Mężczyźni mieli działać na zlecenie GRU.
W sprawie podpalenia składowiska w Siemianowicach śledczy nie wykluczają rosyjskiego śladu.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"