Poszukiwania na ogromną skalę. Wiadomo, kto tropi Romanowskiego
Marcin Romanowski jest poszukiwany listem gończym. Okazuje się, że policja zaangażowała elitarną jednostkę do odnalezienia byłego wiceministra sprawiedliwości. To funkcjonariusze, którzy specjalizują się w ściganiu najgroźniejszych przestępców.
13.12.2024 | aktual.: 13.12.2024 22:33
Marcin Romanowski, były wiceminister i poseł PiS, jest poszukiwany przez policję w związku z zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
Prokuratura Krajowa wystawiła za nim list gończy na wniosek stołecznych policjantów. Romanowski nie został odnaleziony pod żadnym z jego znanych adresów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elitarna jednostka w akcji
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", okazuje się, że do poszukiwań zaangażowano funkcjonariuszy z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KSP, którzy specjalizują się w ściganiu najgroźniejszych przestępców. Na co dzień zajmują się głównie tropieniem zabójców czy członków zbrojnych gangów. To wyjątkowe środki, które zazwyczaj stosuje się w przypadku najpoważniejszych spraw.
Sąd Rejonowy w Warszawie zdecydował o aresztowaniu Romanowskiego na trzy miesiące. Decyzja zapadła 9 grudnia, jednak były wiceminister nie stawił się na posiedzeniu, tłumacząc to poważną operacją. Zdjęcie Romanowskiego na szpitalnym łóżku pojawiło się w sieci, co wzbudziło wątpliwości prokuratury.
Prokuratura twierdzi, że Romanowski dobrowolnie poddał się operacji 4 grudnia, co miało być próbą uniknięcia aresztu. Dwa dni później opuścił szpital, a jego telefony przestały się logować do sieci.
Jeśli Romanowski opuścił kraj, prokuratura planuje wystąpić o europejski nakaz aresztowania. Śledczy badają, czy wiceminister mógł na przykład wyjechać do kraju, z którego byłaby utrudniona bądź niemożliwa ekstradycja. Poszukiwania Romanowskiego mają najwyższy priorytet.
Zarzuty wobec Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca politykowi popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Romanowski miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych
Źródło: Rzeczpospolita/WP