Poszukiwania Marcina Romanowskiego. Detektyw wskazuje ważny wątek - członkostwo w religijnej organizacji

Poseł PiS Marcin Romanowski, dzięki przygotowaniom do zniknięcia, stworzył sobie dużą przewagę nad organami ścigania - uważa detektyw i były policjant Dariusz Korganowski. Według niego kluczowym wątkiem poszukiwań może okazać się przynależność polityka do religijnej organizacji Opus Dei, działającej w 65 krajach świata.

Marcin Romanowski  i adwokat Bartosz Lewandowski
Marcin Romanowski i adwokat Bartosz Lewandowski
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Tomasz Molga

- Należy uwzględnić, że poseł Marcin Romanowski może korzystać z infrastruktury i szerokich kontaktów organizacji Opus Dei. Z takimi koneksjami łatwo się ukryć. Może przebywać w którymś z organizacyjnych ośrodków. To zapewnia mu dużą przewagę i może się okazać, że przez wiele tygodni nie będzie wiadomo, gdzie jest - mówi WP detektyw Dariusz Korganowski z Łodzi.

Były policjant uważa, że przynależność Romanowskiego do organizacji działającej w 65 krajach świata to kluczowy wątek poszukiwań polityka. Poseł PiS potwierdził członkostwo w Opus Dei w wywiadzie dla "Do Rzeczy" udzielonym w 2019 roku. Romanowski jest numerariuszem, czyli członkiem Opus Dei żyjącym w celibacie.

Przypomnijmy, że na polityku ciąży 11 zarzutów związanych z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. Część dotyczy przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w łącznej kwocie ponad 107 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polowanie na Rosjan przy granicy. Stracili ponad 40 pojazdów

Marcin Romanowski ścigany. Jak doszło do ucieczki?

Romanowski obserwował przygotowania służb zmierzające do jego aresztowania, jak uchylenie immunitetu i wniosek o aresztowanie. Od 6 grudnia telefony użytkowane przez podejrzanego (znane organom ścigania) nie logują się do sieci i nie są używane - podała prokuratura.

Wiadomo też, że 4 grudnia Romanowski dobrowolnie poddał się zabiegowi operacyjnemu, jednak nie był to zabieg ratujący życie, wykonany pilnie. Polityk wyszedł z placówki na własne żądanie. Jednak do sieci trafiło jego zdjęcie, stwarzające pozory, jakoby w ciężkim stanie leżał na łóżku.

9 grudnia Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie wydał postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. Było już po sprawie, bo policja nie zastała go ani w mieszkaniu w Warszawie, ani w rodzinnym domu.

72 godziny przewagi

- Odcinając się od telefonów, przekazując mylące zdjęcia, stworzył 72 godziny przewagi nad organami ścigania. Nadal zyskuje na czasie, ponieważ do czasu wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania Romanowski będzie mógł swobodnie poruszać się za granicą - mówi dalej detektyw Korganowski.

- Jako wiceminister sprawiedliwości jest dobrze zorientowany w procedurach poszukiwań. Zwróćmy uwagę, że zadbał, aby nie było śladu o jego ucieczce za granicę. To ogranicza prokuraturę w wystąpieniu o poszukiwania międzynarodowe - dodaje detektyw.

- Ważna okoliczność to zarzut przywłaszczenia pieniędzy, a zatem może mieć pokaźny budżet ucieczkowy, pozwalający na życie za granicą - mówi dalej były policjant.

Rozmówca WP dodaje, że w jego ocenie fakty świadczą, iż Romanowski przygotował ucieczkę. Mógł wyjechać z Polski samochodem. - W tym momencie działa na swoją niekorzyść, pokazując opinii publicznej, że słusznie jest ścigany. Są w policji wyspecjalizowane grupy od poszukiwań osób. To tylko kwestia czasu, kiedy miejsce pobytu polityka zostanie ustalone - podsumowuje Korganowski.

Prokuratura Krajowa zarzuca politykowi popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.

Romanowski miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Marcin RomanowskiFunduszu Sprawiedliwościposzukiwania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (491)