Czy jest możliwa godzina policyjna jeszcze przed świętami? Zapytam jeszcze raz, panie pośle.
W tej chwili takich planów nie ma. Mówił o tym jasno minister zdrowia. Mamy nadzieję,
że te obecne restrykcje, które są wprowadzone na razie do dziewiątego kwietnia - bo
oczywiście nie wiemy jaka będzie sytuacja 8 kwietnia - mam nadzieję, że one wystarczą i nie dość, że nie będzie
trzeba wprowadzać dalej idących, to będzie można powiedzieć, że na przykład z
czegoś się wycofujemy. Ale to jest tylko moja nadzieja.
Kroki dalej idące, zapewne to jest stan nadzwyczajny, panie
pośle. Co musiałoby się stać, żeby taki stan nadzwyczajny wprowadzić w kraju?
Przede wszystkim musiałaby być jednoznaczna rekomendacja Rady Medycznej co
do sytuacji pandemii, że sytuacja się nie poprawia,
wręcz przeciwnie. No i musiałaby być oczywiście decyzja rządu, a następnie parlamentu.
Panie pośle, pan rozmawiał w ostatnim czasie o sytuacji pandemicznej z Jarosławem Kaczyńskim?
Rozmawiamy o wielu sprawach, które się w Polsce dzieją, jak to w ramach partii oczywiście.
Bo ja się zastanawiam, czy prezes Prawa i Sprawiedliwości rekomendowałby wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, nie jako prezes PiS-u,
ale jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa państwa?
Jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa państwa, pan prezes Kaczyński bierze udział w
obradach i Rady Ministrów, i zespołu zarządzania kryzysowego, i obraduje komitet
do spraw bezpieczeństwa, któremu prezes Kaczyński kieruje. I tam na bieżąco są prowadzone analizy. Jeżeli
będzie rzeczywiście sytuacja wymagała wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, to takie decyzje
będą podejmowane. Na razie jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić.
Z tego co ja wiem, to Jarosław Kaczyński raczej nie
jest zwolennikiem luzowania obostrzeń. Znaczy prezes Prawa i Sprawiedliwości, z tego co słyszałem od polityków Prawa i Sprawiedliwości,
wie co się działo na zachodzie, że tam są stany wyjątkowe wprowadzone. Jest bardzo ciężka sytuacja. Dlatego
zastanawiam się, czy jednak prezes nie rekomendowałby wprowadzenia tego stanu nadzwyczajnego po to choćby, żeby nie doszło do jeszcze większej
tragedii, takiej jak w innych krajach. Czy nie należy podjąć jeszcze bardziej radykalnych kroków?
Nikt w Prawie i Sprawiedliwości ani w rządzie jest zwolennikiem luzowania obostrzeń w sytuacji,
kiedy tego nie można robić, w sytuacji, kiedy mogą one zapobiec śmierci i
chorobie - to jest sprawa oczywista. Tylko musimy w tej całej dyskusji, bo to umyka - mam
wrażenie, że od kilku dni pojawia się temat stanu nadzwyczajnego czy stanu klęski na przykład jako pewnego złotego
remedium na całą sytuację. Wirus nie przestrzega stanów nadzwyczajnych. Jeżeli my
sami jednak nie będziemy się w dużej mierze mobilizować, nie będziemy zachowywać się odpowiedzialnie, nie będziemy nosić maseczek, nie
będziemy trzymać dystansu, nie będziemy ograniczać naszej mobilności, to żaden stan nadzwyczajny, nawet ten najcięższy,
tego nie zmieni. Niestety taka jest rzeczywistość.
To może, panie pośle, przydałby się wspólny apel
prezesa PiS-u, wicepremiera do spraw bezpieczeństwa i premiera Mateusza Morawieckiego. Panowie wystąpili ostatnio
we wspólnym klipie, który promował Nowy Ład. Nowy Ład został przełożony, ale może prezes z premierem powinni razem, wspólnie wystąpić
przed Wielkanocą i na przykład zaapelować do obywateli, żeby, nie wiem, odpuścili wizytę w kościołach, żeby
nie spotykali się z rodziną w szerokim gremium - czy taki apel byłby potrzebny?
Myślę, że każdy apel na pewno się przyda. Trudno mi mówić akurat o tej konfiguracji.
Myślę, że przede wszystkim apele lekarzy, apele osób, które przeszły COVID -
to może trafiać do umysłów i do wyobraźni. Bo wie
pan, panie redaktorze, jak to jest z nami politykami - nie wszyscy zawsze specjalnie nas słuchają,
czy nie wszyscy darzą nas specjalną sympatią. Zwykle jest to fifty-fifty. Więc myślę, że są
przedstawiciele innych profesji...]
Ale wyborcy Prawa i Sprawiedliwości na pewno słuchają prezesa PiS-u, na pewno
posłuchają premiera. Przecież gorąca dyskusja jest na temat tego, jak wygląda sytuacja w kościołach, jak tam wygląda
przestrzeganie tych obostrzeń. Przecież nie ukrywajmy - większość wyborców Prawa i Sprawiedliwości chodzi do kościoła co niedzielę, ci
wyborcy są katolikami. Może taki apel powinien się przydać? Żeby jednak w te święta, podobnie jak to było rok temu, odpuścić
wizytę w kościele, oglądać mszę w telewizji, w internecie?
Oczywiście i takie apele przecież są ponawiane. Ja z tego miejsca również
się do tego przyłączam. Tak, to jest oczywiście stanowisko Prawa i Sprawiedliwości również. Zostańmy
w domach, kiedy to jest możliwe, zrezygnujmy z niekoniecznych wyjść.
Ograniczmy naszą mobilność i przestrzegamy zasad. To prawda.
I to dotyczy oczywiście również udział w mszach świętych, liczby osób w
kościołach - tutaj i z jednej strony są zaangażowane służby państwowe, które kontrolują
we wszystkich aspektach.