Wielka ucieczka studentki z Archangielska. Groziło jej 10 lat więzienia
Olesia Kriwcowa przecięła swoją elektroniczną opaskę, założoną jej przez więzienny dozór na wniosek rosyjskiej prokuratury i uciekła na Litwę. W ten sposób uniknęła kary za antywojenne wpisy w mediach społecznościowych. Swój czyn, stanowiący symboliczne uwolnienie się spod władzy Putina, zarejestrowała i pokazała w sieci.
Dwudziestoletnia Rosjanka, studentka z Archangielska, znalazła się w areszcie domowym w oczekiwaniu na proces. Za pisanie w internecie w niedozwolonym tonie i przy użyciu niedopuszczalnych słów, zabronionych dekretem przez dyktatora, o wojnie wywołanej w Ukrainie, groziło jej 10 lat więzienia.
Student drugiego roku Północnego Uniwersytetu Federalnego w Archangielsku została po raz pierwszy zatrzymana w grudniu. Policji dowiedziała się o opublikowaniu przez nią antywojennego wpisu w mediach społecznościowych. Wspomniała między innymi o eksplozji na moście krymskim.
Olesia została oskarżona o dyskredytowanie rosyjskiej armii i usprawiedliwianie terroryzmu. Groziło jej do 10 lat więzienia.
W oczekiwaniu na proces została umieszczona w areszcie domowym i musiała nosić elektroniczną bransoletkę śledzącą na nodze. Nie pozwolono jej korzystać z internetu ani innych środków komunikacji. 10 marca sędzia przedłużył areszt domowy do 12 maja.
Wielka ucieczka studentki z Archangielska. Groziło jej 10 lat więzienia
W areszcie domowym siedziała od stycznia do tego tygodnia. Dwudziestolatka uznała właśnie, że inicjatywa może być po jej stronie i podjęła działania.
Przed obiektywem kamery przecięła bransoletkę założoną jej na kostkę. Na nagraniu widać, jak podnosi dłoń z triumfalnym gestem V.
Mogła podjąć ucieczkę i opuścić Rosję. Jest już bezpieczna. Jak napisał norweski portal "The Barents Observer", dwudziestolatka schroniła się na Litwie.
Opublikowane przez Olesię wideo, zamieszczone na kanale Telegram, robi furorę. Filmik ukazał się oczywiście w sieci dopiero wtedy, gdy uciekinierka była już poza granicami władzy Putina. Sposób, w jaki opuściła ojczyznę, pozostanie tajemnicą. Zajęło jej to 24 godziny.
"Teraz jestem na Litwie i nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Dziękuję za wsparcie" - napisała Kriwcova. Wezwała też śledczego policji w Archangielsku, by "przestał grozić" jej rodzinie.