"Widziałem, jak Jan Paweł II uzdrowił dziecko"
Były watykański "minister zdrowia" kardynał Javier Lozano Barragan powiedział dziennikowi "La Repubblica", że był świadkiem uzdrowienia dziecka przez Jana Pawła II. Meksykański kardynał był w komisji w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która w poniedziałek w głosowaniu opowiedziała się za uznaniem heroiczności cnót polskiego papieża.
W wywiadzie dla włoskiej gazety kard. Barragan opowiedział, że uczestniczył w cudzie uzdrowienia 5 maja 1990 roku w Meksyku, w czasie pielgrzymki Jana Pawła II. Zanim papież wszedł do samolotu, matka podeszła do niego z dzieckiem chorym na nieuleczalną białaczkę. - Papież ukląkł przed nim, pocałował i pobłogosławił - podkreślił emerytowany watykański dostojnik.
Po miesiącu - dodał - ojciec chłopca, znany antyklerykał, przyniósł mi jego dwa zdjęcia mówiąc, że jest całkowicie wyleczony.
Kardynał Barragan wyjaśnił, że o tym zdarzeniu opowiedział Janowi Pawłowi II pół roku później w Watykanie. Według słów dostojnika papież skomentował to następująco: "Bóg czyni rzeczy wielkie i cudowne".
- To święty, naprawdę wielki święty już od tamtej chwili. Ja mogę to zaświadczyć bez żadnej wątpliwości - stwierdził kardynał.
Jego relacja została zawarta w obszernym cyklu tekstów pod wspólnym tytułem "Święty Wojtyła", opublikowanym w związku z poniedziałkową decyzją komisji kardynałów. O świętości polskiego papieża pisze znany włoski watykanista Giancarlo Zizola podkreślając, że coraz bliższa jest aureola błogosławionego Kościoła dla niego.
Zizola przypomniał, że kardynał Joseph Ratzinger w "mało łagodny" sposób krytykował Jana Pawła II za liczne beatyfikacje i kanonizacje za jego pontyfikatu. - A papież odpowiedział mu z ironią: "To wina Ducha Świętego" - napisał watykanista.
Zaznaczył, że sam Jan Paweł II był jednocześnie przeciwnikiem mylenia świętości z "ponadludzkim heroizmem" i "cudotwórstwem". - Jego świętość była zwyczajna, fizyczna - zaznaczył Zizola.
W osobnym tekście były rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls przedstawił Jana Pawła II jako "człowieka rozmiłowanego w życiu". - Karol Wojtyła był prywatnie dokładnie taki sam, jak w czasie publicznych spotkań: człowiekiem rozmiłowanym, chrześcijaninem, który patrzył poza własny horyzont - podkreślił Navarro-Valls.
Modlitwa, dodał, była dla niego każdego dnia największą pasją, najmocniejszym priorytetem i jednocześnie rzeczą najbardziej normalną na świecie.
- Jan Paweł II nie był ascetycznym moralistą, a także nie obnosił się z dodatkowym i niepotrzebnym heroizmem - ocenił wieloletni współpracownik polskiego papieża. Wyznał, że zdarzało mu się zobaczyć go, jak modlił się leżąc na ziemi.