Wiceszef MSZ wzburzony. Wymowny komentarz pod adresem Niemiec
- Zawód polityka jest zawodem, który polega na tym, że są sytuacje, w których trzeba zachować się przyzwoicie - tak wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk w wydaniu specjalnym "Poranka WP" skomentował postawę Niemiec wobec nałożenia sankcji na Rosję. Przypomnijmy, kraj ten nie zgodził się odcięcie Rosji od globalnego systemu płatności międzybankowych SWIFT. Dlaczego? Jak mówił Wawrzyk, Niemcy boją się utraty pieniędzy, które niemieckie firmy zainwestowały w Rosji - boją się, że w przypadku wyłączenia w Rosji systemu SWIFT nie będą mogli tych pieniędzy odzyskać. - Przy takim dylemacie należy sobie zadać pytanie: jakie będą straty na Ukrainie, jakie będą koszty musiały ponosić także Niemcy w sytuacji, gdy ten problem, który stworzyła Rosja, będzie się przedłużał - wskazał wiceszef MSZ. Pytany, jak przekonać Niemców, odparł: "Jeżeli wojna i totalny atak na Ukrainę, zbombardowanie budynków mieszkalnych, nie jest w stanie przekonać do zmiany stanowiska, to pytanie, co się musi się wydarzyć. Putin musi użyć broni atomowej? Zaatakować kraje bałtyckie? Do tego chcemy doprowadzić, nie wprowadzając sankcji, które podziałają natychmiast?". Wawrzyk przekonywał, że prowadzone są negocjacje - zarówno przez premiera Morawieckiego, ministrów odpowiedzialnych za sprawy europejskie, zagraniczne, jak i ekonomiczne. - Gdyby ten proces nie był przez nas prowadzony, sankcje, które zostały przyjęte, byłyby dużo mniej zdecydowane - stwierdził.