Weto ws. budżetu UE. Nieoficjalnie: Pałac Prezydencki przewiduje finał negocjacji

Przed unijnym szczytem ws. budżetu wśród współpracowników prezydenta Polski Andrzeja Dudy panuje przekonanie, że dotychczasowy spór zakończy się sukcesem. - Każda ze stron będzie twardo grać do samego końca, każda jednak będzie musiała z czegoś ustąpić. A na końcu wszyscy ogłoszą, że to ich sukces - mówią nam nasi rozmówcy.

Negocjacje ws. budżetu Unii Europejskiej mają trwać do samego końca
Negocjacje ws. budżetu Unii Europejskiej mają trwać do samego końca
Źródło zdjęć: © Agencja FORUM | Agencja FORUM
Sylwester Ruszkiewicz

08.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 18:57

Na temat możliwych ustaleń na szczycie rozmawialiśmy z bliskim współpracownikiem prezydenta Andrzeja Dudy i jedną z osób z otoczenia Pałacu Prezydenckiego. Obaj nasi rozmówcy uważają, że jest duża szansa, by negocjacje zakończyły się już w grudniu.

- Z informacji, jakie docierają do Pałacu strona niemiecka będzie chciała zakończyć szczyt porozumieniem. Trwają cały czas zakulisowe rozmowy, spotkania odbywają się dyplomatycznymi kanałami. To byłaby spektakularna porażka Niemiec, gdyby okazało się, że największy europejski kraj nie jest w stanie przeprowadzić budżetu – mówi nam nasz informator z otoczenia prezydenta.

Co ciekawe, podobne głosy słyszeliśmy z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego kilka dni temu. Zdaniem naszych rozmówców, porozumienie jest niemal pewne, a spór z unijnymi instytucjami poszczególne partie w ramach koalicji Zjednoczonej Prawicy wykorzystują instrumentalnie, jedynie do politycznych celów.  

– Zbigniew Ziobro gra o swój elektorat i tradycyjnie toczy wojnę w rządzie z Mateuszem Morawieckim. Z kolei Jarosław Gowin pokazuje się jako wolnościowiec i obrońca polskiej gospodarki. Premier nie ma wyjścia, musi w imieniu prezesa PiS z jednej strony powściągać zapędy skrajnego skrzydła w Zjednoczonej Prawicy, a z drugiej strony wynegocjować takie porozumienie, które dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości oznaczałoby, że nie ugięliśmy się unijnemu dyktatowi. W tym przypadku dodatkową trudność negocjacyjną sprawia fakt, iż po drugiej stronie stołu zasiadają Niemcy. Dla wyborców PiS jeden z najbardziej "wrogich elementów” – uważa nasz drugi rozmówca z otoczenia Kancelarii Prezydenta.

Pytany o pojawiające się pogłoski o tym, że Węgry za plecami Polski porozumiały się z unijnymi przywódcami uważa, że w tym przypadku, sojusz polsko-węgierski będzie trwał do końcowych ustaleń szczytu. – Każde państwo gra na siebie. Polska i Węgry również. Sojusz jest taktyczny. Od lipca do grudnia był czas, żeby wynegocjować coś od Unii. Już wtedy Orban mówił głośno, że połączenie kwestii finansowych i gospodarczych ze sporami politycznymi byłoby poważnym błędem podważającym jedność Europy. On też będzie grał twardo do samego końca – twierdzi współpracownik prezydenta.

We wtorek premier Węgier Viktor Orban pojawił się po południu w Polsce. Rozmawiał z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim. Nieoficjalnie w rozmowach uczestniczyli również Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro.

Pytany na konferencji szef polskiego rządu zapewniał, że Polska i Węgry pozostają przy deklaracji, którą podpisały kilka dni temu. Oba kraje nadal nie zgadzają się na wpisanie do budżetu mechanizmu praworządności. Jak ujawnił, trwają w tej sprawie rozmowy z prezydencją niemiecką, ale niewykluczone jest, że przed nami kolejne miesiące negocjacji i kolejne szczyty unijne w tej sprawie.

Nasz informator z otoczenia Pałacu Prezydenckiego: – Jesteśmy blisko 40-milionowym krajem. A w Polsce pokutuje cały czas syndrom "wiecznej panny na wydaniu”. A przecież w rzeczywistości jesteśmy potężnym rynkiem gospodarczym, bardzo szybko się rozwijającym. Niemcom czy Francuzom zawsze będzie zależało, żeby dać nam mniej od tego, co oczekujemy. To jest normalna polityczna gra. Ale grajmy w to samo. Na końcu będzie tak, że każdy zrobi krok w tył, dogadają się między sobą i wszyscy ogłoszą sukces – uważa nasz informator.

Pytany o zdanie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie unijnego weta, powtarza słowa ministra Pawła Muchy sprzed kilku dni. - Prezydent wspiera stanowisko polskiego rządu – mówi nasz rozmówca. Przypomnijmy, że ostatnia wypowiedź głowy państwa w tej sprawie miała miejsce 18 listopada podczas wizyty na Litwie.

- Chciałbym, żeby w innych państwach było więcej zrozumienia dla stanowiska Polski i Węgier w sprawie, która ostatnio jest elementem poważnej dyskusji politycznej - zaczął prezydent w rozmowie na antenie TVP Wilno. Jego zdaniem nie mogą być wprowadzane traktaty sprzeczne z UE.

Od tamtej pory Andrzej Duda milczy. – Negocjacje w sprawie unijnego budżetu to rządowa prerogatywa, nie prezydencka – ucina temat nasz rozmówca.

Przypomnijmy, 10 grudnia rozpocznie się dwudniowy szczyt Rady Europejskiej. Przedstawiciele państw członkowskich będą omawiać sprawy związane z COVID-19, brexitem, bezpieczeństwem oraz zmianami klimatycznymi. Podczas spotkania dojdzie także do głosowania ws. Funduszu Odbudowy oraz Wspólnych Ram Finansowych na lata 2021-2027.

Nieoficjalnie mówi się, że Polska i Węgry mogą poprzeć unijny budżet w zamian za odroczenie realizacji zapisów o praworządności. Ostateczne stanowisko ma być wypracowane we wtorek, do końca dnia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (182)