Węgrzy zdecydują o poparciu dla Polski. Rezolucja ws. UE
Węgierski parlament we wtorek zajmie się rezolucją ws. poparcia dla polskiego rządu w sporze z Komisją Europejską. Projekt dokumentu przygotował szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Zsolt Nemeth.
O głosowaniu ws. stanowiska dotyczącego Polski poinformowała agencja MTI, powołując się na plan pracy węgierskich posłów.
Projekt rezolucji mówi, że parlament w Budapeszcie uznaje za nieuzasadnione, zainicjowane przez Parlament Europejski i Komisję Europejską, wszczęcie postępowania na podstawie art. 7 Traktatu o UE. "Wzywamy węgierski rząd, żeby poparł Polskę i nie zgodził się na ograniczenie zagwarantowanych w traktacie podstawowych praw" - napisano w dokumencie.
Autorzy stanowiska podkreślają też, że Węgry nie powinny popierać rozwiązań, które mogą ograniczyć podstawowe prawa Polski wynikające z członkostwa w UE. W rezolucji znalazł się też apel do węgierskich europosłów o obronę rządu w Warszawie.
Zobacz także: Mateusz Morawiecki o "żydowskich sprawcach". Przełamał tabu czy wyszedł na antysemitę?
Zaznaczono również, że postępowanie wobec Polski stanowi niebezpieczny precedens, a Komisja wykracza tym działaniem poza zakres swoich kompetencji, które wymagają tylko, aby stała na straży traktatów.
Po Polsce czas na Węgry?
Ten ostatni zapis brzmi szczególnie aktualnie w kontekście reakcji, z jakimi spotkała się w Unii Europejskiej wypowiedź Viktora Orbana na temat polityki migracyjnej. Szef węgierskiego rządu wyraźnie zaostrzył ton.
- Ciemne chmury wiszą nad Europą ze względu na migrację - powiedział Orban w Budapeszcie na konwencie swojej partii Fidesz. - Narody przestaną istnieć, Zachód upadnie, a Europa nawet nie zauważy tego najazdu - powiedział i podkreślił, że "chrześcijaństwo to ostatnia nadzieja Europy". Orban skierował także groźby pod adresem organizacji pozarządowych broniących praw uchodźców i osób ubiegających się o azyl.
W odpowiedzi na słowa Orbana szef MSZ Luksemburga Jean Asselborn wezwał do odebrania Węgrom prawa głosu w Unii Europejskiej i wdrożenia postępowania z artykułu 7.
- Unia Europejska musi wstać i wyrazić swoje oburzenie - powiedział minister. Asselborn nazwał też Orbana dyktatorem.