Węgrzy znów szokują. "Nadmiar kobiet może źle wpłynąć na rozwój chłopców"
Węgierska Izba Obrachunkowa ostrzega przed nadmiarem kobiet w systemie edukacji. Według instytucji może to rzekomo źle wpłynąć na rozwój chłopców i demografię w kraju. Poseł węgierskiej opozycji Endre Toth nazywa raport "totalnym nonsensem naukowym".
Preferowanie w systemie edukacji "cech kobiecych", takich jak "dojrzałość emocjonalna i społeczna", ma rzekomo prowadzć do nadmiernej liczby kobiet na uczelniach wyższych i "znacznego osłabienia" równość płci - wynika z raportu Węgierskiej Izby Obrachunkowej (ASZ).
Raport ukazał się już w lipcu, ale dopiero w czwartek 25 sierpnia opublikował go węgierski dziennik "Nepszava". Jak podała gazeta, powołując się na analizę ASZ, w ostatnich latach systematycznie wzrasta na węgierskich uczelniach odsetek kobiet. Wyraźnie liczebnie przeważają one nad mężczyznami. Częściej także uzyskują dyplomy ukończenia uczelni.
"Negatywny wpływ na chłopców"
ASZ ostrzega w raporcie, że chłopcy, którzy mają być z natury skłonni do ryzyka i bardziej przedsiębiorczy, z powodu rzekomego zbyt dużego wpływu kobiet na ich wychowanie i edukację nie mogą rozwinąć tych cech. To z kolei ma rzekomo prowadzić u nich do "problemów psychicznych". Następstwem zbyt dużego wpływu kobiet na edukację mają być również rzekome "problemy demograficzne" - wynika z raportu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł węgierskiej opozycji Endre Toth nazwał raport Węgierskiej Izby Obrachunkowej "totalnym nonsensem naukowym". I stwierdził na Facebooku, że czas najwyższy "zdjąć przestarzałe klapki z oczu".
Premier Węgier Viktor Orban od ponownego przejęcia władzy w 2010 roku forsuje "konserwatywną rewolucję". W 2019 roku po wizycie na Węgrzech Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunja Mijatović skrytykowała "działania wstecz w zakresie praw kobiet i równości płci na Węgrzech".
Źródło: AFP/jar
Czytaj też: