Wciąż brakuje nauczycieli. Luk nie da się magicznie wypełnić. Chemia na języku polskim

Kto uczy dzieci w szkołach? Pytanie i odpowiedź wydają się proste. Wiemy jednak, że po strajku nauczycieli wielu pedagogów zrezygnowało z zawodu. Braki kadrowe wciąż są i dyrektorzy stają na głowach, by je wypełnić. Szukają zastępstw, ale i tu rodzą się problemy. Przykładowo na lekcję chemii przychodzi... nauczyciel języka polskiego. Zatrudniani są też nauczyciele bez wymaganych kwalifikacji.

Wciąż brakuje nauczycieli. Luk nie da się magicznie wypełnić. Chemia na języku polskim
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Michał G

Na Mazowszu - 2,5 tys. wakatów, a w całej Polsce ponad 9 tys. To dane, które ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce w czerwcu, zebrane z banków ofert pracy dla nauczycieli prowadzonych przez kuratoria oświaty. Sytuacja ta się zmienia. Jeszcze w sierpniu w woj. mazowieckim wakatów było ponad 3 tysiące. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego liczba ta spadła do około tysiąca. I znów rośnie.

Tylko w poniedziałek na stronie Mazowieckiego Banku Ofert Pracy dla Nauczycieli przybyło 100 ofert. Poszukiwani są nauczyciele: geografii, angielskiego, historii i wos, wychowania fizycznego, fizyki, a także nauczyciele wspomagający, których zadaniem jest wsparcie dziecka niepełnosprawnego.

Nauczyciele bez kwalifikacji. Ale w mniejszej skali

Kuratoria oświaty rokrocznie wyrażają zgodę na zatrudnianie przez dyrektorów nauczycieli bez wymaganych kwalifikacji. O co dokładnie chodzi? Jedno z rozporządzeń MEN określa wymagane kwalifikacje nauczycieli dotyczące wykształcenia. Jeśli nauczyciel ich nie ma, a jest np. w trakcie studiów, dyrektor szkoły, chcąc go zatrudnić, może wystąpić o zgodę do kuratora oświaty w swoim województwie. Zgodnie z art. 10 ust. 9 ustawy Karta nauczyciela, jeżeli nie ma możliwości zatrudnienia osoby posiadającej wymagane kwalifikacje, można za zgodą organu sprawującego nadzór pedagogiczny zatrudnić nauczyciela, który ich nie ma.

Jeszcze przed pierwszym wrześniowym dzwonkiem zapytaliśmy kuratoria oświaty o to, czy będą wydawać zgody dyrektorom na zatrudnianie osób bez wymaganych kwalifikacji. Zacznijmy od województwa zachodniopomorskiego. Jak poinformował nas rzecznik tego kuratorium oświaty Daniel Wróbel, w 2018 roku do kuratorium wpłynęło 658 wniosków . Zachodniopomorski Kurator Oświaty udzielił 574 zgody. - Od 1 stycznia 2019 r. otrzymaliśmy 413 takich wniosków. Do 28 sierpnia 2019 r. pozytywnie rozpatrzono 261 - dodał.

Do Podlaskiego Kuratora Oświaty, do dnia 27 sierpnia, wpłynęło 105 wniosków o wyrażenie zgody na zatrudnianie w szkołach nauczycieli nieposiadających wymaganych kwalifikacji. Do końca sierpnia wydano 37 takich zgód. W ubiegłym roku szkolnym wpłynęło 347 wniosków o wyrażenie zgody na zatrudnianie w szkołach nauczycieli nieposiadających wymaganych kwalifikacji.

Kuratorium Oświaty w Warszawie do dnia 23 sierpnia wydało 78 zgód na zatrudnienie na rok szkolny 2019/2020 nauczycieli niespełniających wymagań kwalifikacyjnych. Nie otrzymaliśmy informacji, ile takich zgód wydano w ubiegłym roku.

Zagrożone niektóre przedmioty

- Uważam, że udzielanie takiej zgody w szczególnych przypadkach jest uzasadnione. Na przykład gdy jakiś nauczyciel uzupełnia studia i dyrektor ocenia, że już może go zatrudnić z perspektywą uzupełnienia kwalifikacji. Ale zakładanie z góry, że przyjmujemy bez kwalifikacji, żeby zapełnić lukę, jest nie do przyjęcia nawet w małym wymiarze. A dzisiaj słyszę z różnych źródeł właśnie o zatrudnianiu bez kwalifikacji jako sposobie wypełnienia luki kadrowej - mówi nam pani Anna - nauczycielka i jednocześnie mama uczennicy z podwójnego rocznika.

I wyznaje, że w szkołach sytuacja kadrowa jest dramatyczna. - Wszystkie ręce na pokład. Wciąż są wakaty, także w szkole, w której uczę. Dyrektor staje na uszach, by te luki uzupełnić - opowiada. - Ja na przykład dostałam w tym roku wychowawstwo. To o tyle nietypowe, że odkąd pracuję w zmniejszonym wymiarze godzin, nie byłam wychowawcą - dodaje.

- Druga sprawa - kiedy nie ma nauczyciela danego przedmiotu, w miarę możliwości organizowane są doraźne zastępstwa. Jeśli nauczyciel z zewnątrz przychodzi na zastępstwo, to problem znika. Jeśli nie ma nikogo takiego, to, by rozwiązać problem, trzeba sobie radzić wewnątrz. Wówczas zdarza się, że na zastępstwo przychodzi nauczyciel innego przedmiotu i robi lekcję z tego, czego naucza. Czyli na przykład na chemii może być język polski. Tak to w szkołach wygląda. Czasem klasy są zwalniane, jak nie ma już zupełnie komu poprowadzić lekcji - zdradza.

Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego 2019/2020 w Zespole Szkół Łączności w Poznaniu lekcje informatyki prowadził... uczeń. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", chłopak wpisywał do dziennika oceny, chodził na też rady pedagogiczne i robił kartkówki.

Wszystko za zgodą dyrekcji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (266)