Wawrzyk o podsłuchiwaniu dziennikarzy: To najgorsza forma złamania zasad demokracji
• Za rządów PO podsłuchiwano dziennikarzy i ich rodziny
• Zdaniem politologa Piotra Wawrzyka złamane zostały zasady demokracji
• "To kolejny gwóźdź do trumny Platformy Obywatelskiej"
Po wybuchu afery podsłuchowej inwigilowano dziennikarzy zajmujących się tym tematem, a nawet ich rodziny. Tak wynika z audytu przygotowanego przez Biuro Kontroli Policji. Część metod jakie stosowano wobec żurnalistów była nielegalna.
- Do jednej z podstawowych zasad demokracji jest chronienie wszelkim kosztem tajemnicy źródła. To podstawa do tego, aby dziennikarz mógł wykonywać funkcję kontrolną wobec władzy. Jeśli władza podsłuchuje żurnalistów, żeby zdobyć te źródła i jeszcze robi to w sposób nielegalny, to jest to najgorsza forma złamania zasad demokracji jaką można sobie wyobrazić - mówi Wirtualnej Polsce politolog, dr hab. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
W ocenie eksperta informacja ta osłabi notowania PO. - To kolejny gwóźdź do trumny Platformy. Partia ta traci resztki wiarygodności - wyjaśnia Wawrzyk. Politolog zauważa, że przez ostatnie 8 lat opinia publiczna była karmiona informacjami, że PiS jest partią antydemokratyczną. Jego zdaniem sprawa podsłuchiwania dziennikarzy pokazuje, że postawę taką reprezentowała PO. - Platforma złamała podstawy ustroju demokratycznego i to ją pognębi - tłumaczy ekspert UW. I dodaje, że notowania tej partii powinny wkrótce spaść do ok. 10 proc.
Wawrzyk nie spodziewa się, aby sprawa to przyczyniła się do rozłamu w PO. - Jest jeszcze za wcześnie na takie ruchy. Mamy dopiero początek nowej kadencji parlamentu. Odejścia następują dopiero w drugiej połowie, kiedy sondaże są dla partii niekorzystne - mówi politolog UW. I dodaje, że na taki ruch decydują się posłowie, którzy nie mogą liczyć na korzystne miejsca na listach wyborczych.
Rozmówca WP nie ma pewności, gdzie mogą odejść posłowie PO. Do tej pory naturalnym kierunkiem migracji dla polityków Platformy wydawała się być Nowoczesna. Wawrzyk ma wątpliwości, czy partia Petru będzie chciała przyjąć posłów PO. - Nie wiem czy Nowoczesna będzie chciała się utożsamiać się z politykami Platformy - mówi politolog UW.