Psychoterapeutka uderza w przeciwników nocnej prohibicji
Psychoterapeutka Anna Biskot krytykuje decyzję warszawskich radnych o ograniczeniu nocnej prohibicji do dwóch dzielnic. Jej zdaniem, przeciwnicy zakazu wspierają "wynalazek diabła" i przyczyniają się do tragedii wielu osób.
Co musisz wiedzieć?
- Decyzja warszawskich radnych: Zamiast wprowadzenia nocnej prohibicji w całym mieście, ograniczono ją do Śródmieścia i Pragi-Północ.
- Reakcje ekspertów: Psychoterapeutka Anna Biskot uważa, że brak pełnego zakazu to kapitulacja wobec lobby alkoholowego.
- Porównania międzynarodowe: W krajach takich jak Litwa czy Dania rygorystyczne regulacje przyniosły spadek liczby zgonów związanych z alkoholem.
Psychoterapeutka uzależnień Anna Biskot wyraziła swoje niezadowolenie z decyzji warszawskich radnych, którzy zdecydowali się na wprowadzenie nocnej prohibicji jedynie w dwóch dzielnicach. Jak podkreśliła w rozmowie z PAP, przeciwnicy zakazu wspierają "wynalazek diabła", co prowadzi do tragedii wielu osób.
Biskot zaznaczyła, że nocna dostępność alkoholu często popycha jej pacjentów z powrotem w uzależnienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityczny spór o zniszczony dom. "Każda strona chce coś ugrać"
Czy nocna prohibicja może przynieść realne efekty?
Biskot wskazała, że sprzeciw wobec ograniczenia sprzedaży alkoholu jest nieracjonalny, porównując go do obrony trucizny. Podkreśliła, że wprowadzenie zakazu w całym mieście mogłoby przynieść realne korzyści, takie jak spadek liczby awantur i interwencji.
Przykłady z innych krajów, takich jak Litwa, pokazują, że rygorystyczne regulacje mogą też skutecznie zmniejszyć liczbę zgonów związanych z alkoholem.
Jakie są argumenty przeciwników zakazu?
Przeciwnicy nocnej prohibicji często wskazują na możliwość rozwoju nielegalnego handlu alkoholem. Jednak Biskot uważa, że to mit, który dotyczy jedynie najbiedniejszych. Jej zdaniem, wielu ludzi zrezygnuje z zakupu alkoholu, jeśli nie będzie mogło go nabyć w pobliżu, co może uratować choćby garstkę osób.
Lekarz psychiatra Andrzej Silczuk zauważył, że decyzja Rady Miasta Warszawy może wpłynąć na wizerunek miasta na tle innych europejskich stolic oraz na zdrowie jego mieszkańców.
Obecnie około 180 gmin w Polsce wprowadziło nocną prohibicję, co pokazuje, że takie rozwiązania są możliwe i mogą przynieść pozytywne efekty.