Waszyngton piętnuje rosyjskie media w USA. Amerykanie ograniczają wpływy Moskwy
Amerykański rząd idzie na wojnę z rosyjskimi mediami w USA. Anglojęzyczne programy Russia Today i Sputnik zostaną uznane za obcą propagandę. Moskwa zarzuca Waszyngtonowi ograniczanie wolności słowa.
Amerykańskie władze na celownik wzięły telewizję Russia Today (RT) i agencję informacyjną Sputnik. Obie anglojęzyczne organizacje, finansowane przez rząd Rosji, działają w USA zgodnie z prawem. Teraz, według zalecenia Departamentu Sprawiedliwości, będą musiały zarejestrować się jako zagraniczni agenci szerzący propagandę na terytorium USA.
Formalnie decyzja Departamentu Sprawiedliwości dotyczy tylko jednego z podmiotów powiązanych z RT i Sputnika, ale w praktyce będzie miało bardzo poważne konsekwencje dla działalności rosyjskich mediów produkujących informacje na rynek amerykański. RT i Sputnik nadal będą mogły funkcjonować, ale ich programy będą oznaczane jako propaganda rządowa. Będą także przygotowywać szczegółowe raport na temat treści tych programów i źródeł finansowania.
Rosja wpływała na wybory prezydenckie w USA
Cześć kampanii wpływów, która pomogła Trumpowi
Rosyjskie media anglojęzyczne są oskarżane o udział w kampanii, która miała wpłynąć na wyniki ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. FBI prowadzi formalne dochodzenie w tej sprawie i, według portalu Yahoo, uzyskała dostęp do wewnętrznej korespondencji redakcji Sputnika. W styczniu amerykański wywiad opublikował raport, w którym dowodzi, że RT i Sputnik były narzędziami rosyjskiej, rządowej propagandy, której zadaniem było zwiększanie szans Donalda Trumpa.
Obecnie roczny budżet RT w USA wynosi 300 mln. dolarów. Stacja uruchomiona w 2010 r. dociera do kilkudziesięciu milionów Amerykanów. Telewizja nie tylko wykorzystuje klasyczne nadajniki i telewizje kablowe, ale także internet. RT ma również bardzo liberalne podejście do dalszego wykorzystywania swoich materiałów, co powoduje, że treści oznaczone logotypem stacji żyją swoim życiem w sieci.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kierownicy rosyjskich mediów ryzykują postępowaniami karnymi i grzywnami, jeżeli nie podporządkują się zaleceniu Departamentu Sprawiedliwości i nie zarejestrują swoich organizacji. Te drakońskie metody wynikają z prawa wprowadzonego jeszcze w czasach drugiej wojny światowej, które miało chronić obywateli USA przed wpływami zagranicznych agentów ujawniając ich tożsamość i działalność.
Rosjanie są oburzeni
Margarita Simonjan, redaktor naczelna anglojęzycznej sieci RT, wydała oświadczenie, w którym zarzuca Departamentowi Stanu prowadzenie wojny przeciwko wolności prasy i dziennikarzom. Zastanawia się, jak posunięcie swoich władz potraktują amerykańskie media, które bez jakichkolwiek ograniczeń działają w Moskwie. To stwierdzenie Simonjan, która w przeszłości pracowała na rzecz kampanii wyborczej prezydenta Putina, wzbudziło obawy, że Rosjanie odpowiedzą nakładając własne restrykcje.
Uznanie i oznaczenie materiałów RT i Sputnika jako propagandy państwa rywalizującego z USA znacznie osłabi siłę oddziaływania tych mediów. Ujawnianie faktu manipulacji i publikacji informacji nieprawdziwych jest jedną z głównych metod walki z "doktryną Gerasimowa", czyli opracowaną przez dowódcę rosyjskiej armii metodą wywierania wpływu na obce państwa poprzez sianie chaosu, m.in. z wykorzystaniem mediów. Kreml, za pośrednictwem mediów stara się oddziaływać na politykę i opinię publiczną na całym świecie. RT nadaje także po arabsku, hiszpańsku, niemiecku i francusku. Z kolei agencja informacyjna Sputnik tłumaczy i dystrybuuje swoje materiały w kilkunastu językach, w tym po polsku.