Waszczykowski odrzucił ofertę nowej posady. Zostaje
Witold Waszczykowski odrzucił ofertę objęcia posady ambasadora przy ONZ i nadal chce kierować ministerstwem spraw zagranicznych. Z kolei PiS wycofuje się z planu rekonstrukcji rządu przy okazji lipcowego kongresu.
09.06.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już od dawna spekulowano o tym, że Waszczykowski miałby zamienić fotel szefa dyplomacji na stanowisko ambasadora. Jego dymisja miała być jednym z elementów rekonstrukcji rządu na lipcowym kongresie PiS. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Newsweek”, szef Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich dniach wycofał się z tego pomysłu.
Wcześniej informowano, że szef MSZ Witold Waszczykowski, minister środowiska Jan Szyszko oraz minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk mają pożegnać się ze swoim resortami.
Ponoć na odroczenie zmian wpłynęła także właśnie postawa Witolda Waszczykowskiego, którego sondowano w sprawie objęcia funkcji ambasadora w Nowym Jorku. - Wprowadzając Polskę do rady bezpieczeństwa ONZ, minister odniósł sukces. Objęcie przez niego posady stałego przedstawiciela w Nowym Jorku zwieńczyłoby jego misję w MSZ i pozwoliło odejść z rządu z twarzą - zdradza rozmówca "Newsweeka".
Jacek Nizinkiewicz mówił, że rząd musi pokazać, że stać go na nowe otwarcie. - Beata Szydło ma moc, by ciągnąć ten rząd do przodu. Niektórzy ministrowie walczą o życie, np. Jan Szyszko pokazał ostatnio w Toruniu, że za nim jest środowisko Radia Maryja i ojciec Rydzyk, a także leśnicy. Inni ministrowie także próbują się jeszcze wykazać - dodał.
Kaczyński szykuje rekonstrukcję. Premier Szydło zagrożona? Mamy "przeciek"
Wcześniej pisaliśmy o tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński ma szykować rekonstrukcję rządu, ale rozważa wymianę premier Beaty Szydło. W tle mowa jest o konflikcie - Szydło miała grozić Kaczyńskiemu dymisją po odwołaniu prezesa PZU.
Jaka jest prawda? Politycy partii rządzącej w oficjalnej rozmowie z nami stanowczo zaprzeczają doniesieniom. Anonimowo jednak potwierdzają: "docierają do mnie różne głosy", a napięcie "rzeczywiście mogło mieć miejsce".