Zajęcia o mowie nienawiści w warszawskich szkołach. Zapytaliśmy nauczycieli, co o tym myślą
Rafał Trzaskowski zarządził w stołecznych szkołach lekcje poświęcone mowie nienawiści. Pomysł prezydenta wzbudził jednak sporo kontrowersji. Zapytaliśmy dyrekcję placówek, co sądzą o tej inicjatywie i jak odnoszą się do zarzutów konserwatywnych komentatorów.
17.01.2019 | aktual.: 18.01.2019 12:04
"Nienawiść ma niszczycielskie skutki. A wszystko zaczyna się od słów. Dlatego w warszawskich szkołach jeszcze przed feriami zostaną przeprowadzone lekcje na temat tego, jak reagować i przeciwdziałać mowie nienawiści" - zakomunikował na Twitterze Trzaskowski. Dziękował przy tym wrocławskiemu prezydentowi Jackowi Sutrykowi za inspirację. To właśnie w stolicy Dolnego Śląska podobne zajęcia już się odbywają.
Pomocą dydaktyczną przy przeprowadzaniu lekcji ma być podręcznik pt. "Zakładki. Przeciwdziałanie mowie nienawiści w sieci poprzez edukację o prawach człowieka", który jest dostępny dla każdego na stronie Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjnych i Szkoleń. Można go przejrzeć pod tym linkiem.
Pomimo ogólnej akceptacji takiej inicjatywy, szybko pojawiły się głosy sprzeciwu. Jerzy Kwaśniewski, prezes organizacji Ordo Iuris (znanej m.in. z walki o całkowity zakaz aborcji), zaproponował rodzicom specjalne "oświadczenia". Chodzi o gotową, formalną odmowę na uczestniczenie dziecka w tego typu zajęciach.
Zdaniem Kwaśniewskiego, "według Konstytucji rodzice są pierwszymi wychowawcami" i są w stanie ochronić swoje dzieci przed politycznym hejtem lepiej niż urzędnicy. Jak się jednak okazuje, tematyka związana z prawami człowieka jest zapisana w podstawie dla szkół, a udział w prowadzonych przez nauczycieli zajęciach nie wymaga zgody opiekunów.
Alarm podniosły też inne osoby o konserwatywnych poglądach. Dr Tymoteusz Zych, zasiadający w zarządzie Ordo Iuris i pełniący funkcję dyrektora Centrum Analiz Prawnych tej instytucji, uważa, że "projekt zajęć szkolnych przedstawiony przez Trzaskowskiego wpisuje się w złe tradycje politycznej instrumentalizacji hasła zwalczania nienawiści".
Z kolei Kaja Godek, działaczka pro-life i pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej Stop Aborcji oraz Zatrzymaj Aborcję, uznała akcję pogadanek o mowie nienawiści w stołecznych szkołach za indoktrynację uczniów "pod płaszczykiem walki z przemocą". W apelu opublikowanym na Twitterze radzi rodzicom, aby napisali swoim dzieciom zwolnienie z tych zajęć lub... nie wypuszczali ich z domu.
Jeszcze ostrzej o pomyśle prezydenta Warszawy wypowiadają się przedstawiciele Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny: "Wszystko wskazuje na to, że władze miasta wykorzystają tragiczną śmierć prezydenta Gdańska do genderowej i homoseksualnej propagandy w szkołach! Pamiętajcie, że macie prawo bronić przed tym wasze dzieci" - można przeczytać na profilu fundacji.
"Szkoła nie jest wyspą"
Postanowliśmy zapytać bezpośrednio w szkołach, co władze tych placówek sądzą o zarządzeniu szefa stołecznego ratusza. W większości liceów panuje przedstudniówkowy chaos związany z nagłą potrzebą zmiany terminu imprez (żałoba narodowa po śmierci Pawła Adamowicza). Część kadry jest na zwolnieniach lekarskich lub właśnie z nich wróciła. Dyrektorzy niektórych szkół musieli zastąpić nieobecnych nauczycieli i byli w tym czasie na lekcjach.
Na nasze pytanie odpowiedziały dwie placówki. Pierwszą z nich jest Społeczne Liceum Ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji, którego dyrektorką jest Wanda Łuczak. - My po prostu jesteśmy szkołą, która jest antydyskryminacyjna. Mamy u siebie w szkole uchodźców, osoby o różnych poglądach i orientacjach, więc staramy się tak wychowywać naszą młodzież, żeby uczyć ich rozmów, a nie przemocy - mówi.
Kierująca liceum przyznaje, że już wcześniej w jej szkole były prowadzone specjalne zajęcia na ten temat. Jednak w związku z tragicznymi wydarzeniami z Gdańska postanowiono porozmawiać o tym trudnym zagadnieniu z młodzieżą właśnie teraz. - Oczywiście, jeżeli będzie potrzeba zrealizowania jakichś konkretnych zajęć, to też jesteśmy otwarci. Uważam, że to bardzo dobra i potrzebna inicjatywa. My to robimy sami z siebie - przyznaje w rozmowie z WawaLove Łuczak.
Stojąca na czele kadry pedagogicznej w XIV LO im. Stanisława Staszica mgr Regina Lewkowicz przyklaskuje pomysłowi Trzaskowskiego. - Wola pana prezydenta jest nam znana i jest spójna z naszą wolą. Nie czekając zresztą na stanowisko ratusza, sami uznaliśmy, że to naturalne i ważne, aby o tym rozmawiać - uzasadnia dyrektorka. Podkreśla przy tym, że nauczyciele rozmawiają o skutkach przemocy (również słownej) i mowie nienawiści nie tylko w trakcie lekcji, o określonych godzinach. Dyskusje trwają cały czas, aby uniknąć poczucia "sztucznej sytuacji".
- Niemniej jednak zobowiązałam wychowawców, aby poświęcili kilka lekcji wychowawczych w celu wyjaśnienia młodzieży, jak może poradzić sobie z hejtem lub jak przeciwdziałać takiemu zjawisku - oznajmia Lewkowicz. Jej zdaniem szkoła nie jest wyspą, a częścią żywej tkanki, jaką jest społeczeństwo. - O tych sprawach rozmawia się nie tylko w domu, ale i tutaj. W związku z zaistniałą sytuacją, w szkole jest to temat żywy i często poruszany. Nikt go nie unika - deklaruje.
Dyrektorka dobrze zna publikację, którą miasto zaproponowało do przeprowadzania zajęć. W ocenie dyrektorki "Staszica" można się jednak obyć i bez niego. - Mamy taki podręcznik, ale nie jest on konieczny do rozmowy o sprawach trudnych, które nas dotyczą i które nas zaskoczyły. To przykład zabójstwa prezydenta Gdańska stał się bodźcem i sprowokował nas do dyskusji na ten temat - twierdzi.
Na wiadomość o oburzeniu części konserwatywnych środowisk nie kryje zażenowania. - W programie wychowawczym szkoły mamy zaplanowane takie tematy do realizacji, nie jest to nic wyjątkowego. Jestem natomiast zaskoczona, że komuś może przeszkadzać dyskusja o kwestiach, które nas interesują i które uważamy za ważne. Nie rozumiem, jak rodzic może nie chcieć, aby jego dziecko rozmawiało z nami w szkole o przemocy - dziwi się.
W rozmowie z WawaLove przyznaje, że zarządza dużą szkołą, do której chodzi około tysiąc uczniów, wśród których są osoby o różnych poglądach. - Ale są tematy, które nas łączą, nie dzielą. Problem, jakim jest przemoc, jest moim zdaniem równie ważny dla wszystkich - uzasadnia dyrektorka XIV LO.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl